REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE w parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Gorzowie Wlkp.
NIEDZIELA, 06.04.2025 r.
Gorzów- Strażacka - 8:00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Ciecierzyce - 9:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Os. Poznańskie -11:00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Gorzów- Strażacka -12:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
PONIEDZIAŁEK, 07.04.2025 r.
SP Ciecierzyce kl. I-IV - 8:50 – Rozpocz. rekolekcji, Msza św. z nauką rekol. (k-ł)
SP Ciecierzyce kl. V-VIII - 9:40 – Rozpocz. rekolekcji, Msza św. z nauką rekol. (k-ł)
Gorzów- Strażacka -11:00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Ciecierzyce -16:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Os. Poznańskie -17:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Gorzów- Strażacka -18:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
WTOREK, 08.04.2025 r.
SP Ciecierzyce kl. I-IV - 8:50 – Msza św. z nauką rekolekcyjną (kościół)
SP Ciecierzyce kl. V-VIII - 9:40 – Msza św. z nauką rekolekcyjną (kościół)
Gorzów- Strażacka -11:00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Ciecierzyce -16:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Os. Poznańskie -17:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Gorzów- Strażacka -18:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
ŚRODA, 09.04.2025 r.
SP Ciecierzyce kl. IV-VIII - 9:00 – Spowiedź św. dla dzieci (kościół)
SP Ciecierzyce kl. I-VIII - 9:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną (kościół)
Gorzów- Strażacka -10:30 – Spowiedź św.
-11:00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Ciecierzyce -16:00 – Spowiedź św.
-16:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Os. Poznańskie -17:00 – Spowiedź św.
-17:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Gorzów- Strażacka -18:00 – Spowiedź św.
-18:30 – Msza św. z nauką rekolekcyjną
Modlitwa ojca za wstawiennictwem św. Józefa Oblubieńca NMP
Święty Józefie, mniemany Ojcze Zbawiciela Ty wiernie wypełniłeś wolę Stwórcy i Miłośnika człowieka, „od którego bierze początek wszelkie ojcostwo na ziemi”. Naucz mnie spoglądać Twoimi oczami na dar rodzicielskiego powołania i mojego miejsca w rodzinie, abym zawsze i z radością przyjmował poczęte życie jako szczególny dar.
ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA NA WIELKI POST 2025
Podążajmy razem w nadziei
Z pokutnym znakiem popiołu na głowie, z wiarą i nadzieją rozpoczynamy doroczną pielgrzymkę Wielkiego Postu. Kościół, matka i nauczycielka, zaprasza nas do przygotowania naszych serc i otwarcia się na Bożą łaskę, abyśmy mogli z wielką radością świętować paschalny triumf Chrystusa Pana nad grzechem i śmiercią, jak wołał św. Paweł: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (1 Kor 15, 54 55). Istotnie, Jezus Chrystus, umarły i zmartwychwstały, jest centrum naszej wiary i gwarantem naszej nadziei na spełnienie wielkiej obietnicy Ojca, która już się urzeczywistniła w Nim, Jego umiłowanym Synu: obietnicy życia wiecznego (por. J 10, 28; 17, 3)[1].
W tym Wielkim Poście, ubogaconym łaską Roku Jubileuszowego, chciałbym zaproponować wam kilka refleksji na temat znaczenia wspólnego podążania w nadziei, i odkrywanie wezwań do nawrócenia, które Boże miłosierdzie kieruje do nas wszystkich, jako do osób oraz jako do wspólnoty. Przede wszystkim, podążać. Jubileuszowe hasło „Pielgrzymi nadziei” przywodzi na myśl długą drogę ludu Izraela do Ziemi Obiecanej, opisaną w Księdze Wyjścia: trudną drogę od niewoli ku wolności, upragnioną i wytyczaną przez Pana, który miłuje swój lud i jest mu zawsze wierny. Nie możemy zaś wspominać biblijnego exodusu, nie myśląc o wielu braciach i siostrach, którzy dziś uciekają przed nędzą i przemocą, i idą w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i swoich bliskich. Tu, pojawia się pierwsze wezwanie do nawrócenia, ponieważ wszyscy jesteśmy pielgrzymami w życiu, ale każdy z nas może zapytać siebie: na ile pozwalam, żeby ten stan rzeczy stał się dla mnie wyzwaniem? Czy naprawdę jestem w drodze, czy jestem raczej sparaliżowany, statyczny, pełen lęku i beznadziei, lub wygodnie ułożony w mojej strefie komfortu? Czy szukam dróg wyzwolenia z sytuacji grzechu i braku godności? Dobrym ćwiczeniem wielkopostnym byłoby skonfrontowanie się z konkretną rzeczywistością jakiegoś migranta lub pielgrzyma i przyzwolenie, by nas to zaangażowało, aby odkryć, czego Bóg od nas oczekuje, abyśmy byli lepszymi wędrowcami do domu Ojca. To jest dobry „egzamin” dla wędrowcy.
Po drugie, odbywajmy tę podróż razem. Podążanie razem –bycie „synodalnymi” – to jest powołanie Kościoła [2]. Chrześcijanie są wezwani do pokonywania drogi wspólnie, nigdy jako samotni podróżnicy. Duch Święty pobudza nas do wychodzenia poza samych siebie, aby iść ku Bogu oraz ku braciom i siostrom, a nigdy do zamykania się w sobie[3]. Podążać razem to znaczy być „tkaczami” jedności, zaczynając od wspólnej godności dzieci Bożych (por. Ga 3, 26-28). To znaczy iść do przodu ramię w ramię, nie depcząc ani nie górując nad innymi, bez wyniszczającej zazdrości czy hipokryzji, bez pozwalania na to, by ktokolwiek pozostawał w tyle lub czuł się wykluczony. Idźmy w tym samym kierunku, do tego samego celu, z miłością i cierpliwością słuchając siebie nawzajem.
W tym Wielkim Poście Bóg wzywa nas do zweryfikowania, czy w naszym życiu, w naszych rodzinach, w miejscach, w których pracujemy, we wspólnotach parafialnych lub zakonnych, jesteśmy zdolni do kroczenia z innymi, do słuchania, do przezwyciężania pokusy zakorzeniania się w swojej autoreferencyjności i dbania wyłącznie o własne potrzeby. Zapytajmy siebie przed Panem, czy jesteśmy w stanie pracować razem jako biskupi, kapłani, osoby konsekrowane i świeccy, w służbie Królestwa Bożego? Czy zachowujemy postawę gościnności, z konkretnymi gestami, wobec tych, którzy się do nas zwracają, i do tych, którzy są daleko? Czy sprawiamy, że ludzie czują się częścią wspólnoty, czy też trzymamy ich na marginesie [4]. To jest drugie wezwanie: nawrócenie do synodalności.
Po trzecie, wyruszmy razem w tę drogę w nadziei na spełnienie się obietnicy. Niech nadzieja, która nie zawodzi (por. Rz 5, 5), centralne przesłanie tego Jubileuszu[5], będzie dla nas perspektywą wielkopostnej drogi ku paschalnemu zwycięstwu. Jak uczył nas Papież Benedykt XVI w encyklice Spe salvi: „Istota ludzka potrzebuje miłości bezwarunkowej. Potrzebuje tej pewności, dzięki której może powiedzieć: «Ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co [jest] wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym (Rz 8, 38-39)»”[6]. Jezus, nasza miłość i nasza nadzieja, zmartwychwstał [7], żyje i króluje w chwale. Śmierć została przemieniona w zwycięstwo i tu tkwi wiara i wielka nadzieja chrześcijan: w zmartwychwstaniu Chrystusa!
Oto trzecie wezwanie do nawrócenia: wezwanie do nadziei, do zaufania Bogu i Jego wielkiej obietnicy, życia wiecznego. Musimy zadać sobie pytanie: czy mam w sobie przekonanie, że Bóg przebacza moje grzechy? A może zachowuję się tak, jakbym mógł zbawić się sam? Czy pragnę zbawienia i wzywam Bożej pomocy, aby go dostąpić? Czy konkretnie żyję nadzieją, która pomaga mi odczytywać wydarzenia historii i pobudza mnie do zaangażowania się na rzecz sprawiedliwości, braterstwa, troski o wspólny dom, dbając o to, by nikt nie został pozostawiony samemu sobie?
Siostry i bracia, dzięki miłości Boga w Jezusie Chrystusie, jesteśmy zachowani w nadziei, która nie zawodzi (por. Rz 5, 5). Nadzieja jest pewną i niezachwianą „kotwicą duszy”[8]. W niej Kościół modli się, aby „wszyscy ludzie zostali zbawieni” (1 Tm 2, 4) i oczekuje na zjednoczenie w chwale nieba z Chrystusem, swoim oblubieńcem. Św. Teresa od Jezusa wyraziła to w ten sposób: „Ufaj więc, (duszo moja), ufaj, bo nie znasz dnia ani godziny. Czuwaj pilnie, wszystko szybko przemija, choć twoja tęsknota wątpliwym czyni to, co jest pewne, i czas krótki – długim” (Wołania duszy do Boga, 15, 3)[9]. Niech Dziewica Maryja, Matka Nadziei, wstawia się za nami i towarzyszy nam w wielkopostnej drodze.
Rzym, u Świętego Jana na Lateranie, dnia 6 lutego 2025 roku, we wspomnienie św. Pawła Miki i Towarzyszy, męczenników.
FRANCISZEK
_____________________
[1] Por. Enc. Dilexit nos (24 października 2024), 220.
[2] Por. Homilia podczas Mszy św. z okazji kanonizacji Jana Chrzciciela Scalabriniego i Artemiusza Zattiego, 9 października 2022 r.
[3] Por. tamże.
[4] Por. tamże.
[5] Por. Bulla Spes non confundit, 1.
[6] Enc. Spe salvi (30 listopada 2007), 26.
[7] Por. Sekwencja Niedzieli Wielkanocnej.
[8] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1820.
[9] Tamże, n. 1821.
Kurs Przedmałżeński 15.03. 2025
Trwają zapisy na kurs przedmałżeński, który odbędzie się w dwie soboty 15 marca i 5 kwietnia br. Wszelkie potrzebne informacje i zapisy dostępne są na stronie internetowej parafii. Link https://parafiatrojcyswietej.pl/kurs-przedmalzenski/
ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA Z OKAZI XXXIII ŚWIATOWEGO DNIA CHOREGO (11 lutego 2025 r.)
Obchodzimy XXXIII Światowy Dzień Chorego w Roku Jubileuszowym 2025, w którym Kościół
zaprasza nas, abyśmy stali się „pielgrzymami nadziei”. Towarzyszy nam w tym Słowo Boże, które
za pośrednictwem Św. Pawła przekazuje nam przesłanie wielkiej zachęty: „Nadzieja zawieść nie
może” (
Rz 5, 5), co więcej umacnia nas w ucisku.
Są to słowa pocieszające, ale mogą jednak rodzić pewne pytania, zwłaszcza w tym, kto cierpi. Na
przykład: jak pozostać mocnym, gdy jesteśmy dotknięci poważnymi chorobami, powodującymi
kalectwo, wymagającymi być może leczenia, którego koszty przekraczają nasze możliwości? Jak
to uczynić, gdy oprócz naszego cierpienia widzimy cierpienie tego, kto nas kocha, i który choć jest
blisko nas, czuje się bezsilny, aby nam pomóc? We wszystkich tych okolicznościach odczuwamy
potrzebę wsparcia większego od nas: potrzebujemy pomocy Boga, Jego łaski, Jego Opatrzności,
tej siły, która jest darem Jego Ducha (por.
Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1808).
Zatrzymajmy się więc na chwilę, aby zastanowić się nad obecnością Boga blisko tych, którzy
cierpią, szczególnie w trzech aspektach, które ją charakteryzują:
spotkanie,
dar i
dzielenie się.
1. Spotkanie. Kiedy Jezus wysyła siedemdziesięciu dwóch uczniów na misję (por.
Łk 10, 1-9),
zachęca ich, aby mówili chorym: „Przybliżyło się do was królestwo Boże” (w. 9). To znaczy, prosi
ich, aby pomogli im znajdować nawet w słabości, jakkolwiek bolesnej i trudnej do zrozumienia,
szansę do spotkania z Panem. Rzeczywiście, w czasie choroby, jeśli z jednej strony odczuwamy
całą naszą kruchość stworzenia – fizyczną, psychiczną i duchową – to z drugiej strony
doświadczamy bliskości i współczucia Boga, który w Jezusie podzielił nasze cierpienia. On nas nie
opuszcza i często zaskakuje nas darem wytrwałości, o której nigdy byśmy nie pomyśleli, a której
sami nigdy byśmy nie zdobyli.
Choroba staje się więc okazją do spotkania, które nas przemienia, do odkrycia niewzruszonej
skały, do której możemy się zakotwiczyć, aby stawić czoła burzom życia. Jest to doświadczenie,
które nawet w wyrzeczeniu czyni nas silniejszymi, ponieważ jesteśmy bardziej świadomi, że nie
jesteśmy sami. Z tego powodu mówi się, że cierpienie zawsze niesie ze sobą tajemnicę
zbawienia, ponieważ pozwala doświadczyć bliskiego i realnego pocieszenia pochodzącego od
Boga, aż do „poznania pełni Ewangelii ze wszystkimi jej obietnicami i życiem” (Św. Jan Paweł II,
Przemówienie do młodzieży, Nowy Orlean, 12 września 1987 r.).
2. I to prowadzi nas do drugiego punktu refleksji: do
daru. Istotnie, nigdy, tak bardzo jak w
cierpieniu, nie uświadamiamy sobie, że wszelka nadzieja pochodzi od Pana, a zatem jest przede
wszystkim darem, który należy przyjąć i pielęgnować, pozostając „wiernymi wierności Boga”,
według pięknego wyrażenia Madeleine Delbrêl (por.
La speranza è una luce nella notte, Città del
Vaticano 2024, Prefazione).
Ponadto, tylko w zmartwychwstaniu Chrystusa wszelki nasz los znajduje swoje miejsce w
nieskończonym horyzoncie wieczności. Jedynie z Jego Paschy pochodzi pewność, że „ani śmierć,
ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co
[jest] wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości
Boga” (
Rz 8, 38-39). A z tej „wielkiej nadziei” wypływa każdy inny promyk światła, dzięki któremu
można przezwyciężyć życiowe próby i przeszkody (por. Benedykt XVI, Enc.
Spe salvi, 27.31). Nie
tylko to, ale Zmartwychwstały idzie także z nami, stając się naszym towarzyszem podróży, jak dla
uczniów z Emaus (por.
Łk 24,13-53). Podobnie jak oni, my również możemy podzielić się z Nim
naszym zagubieniem, naszymi niepokojami i naszymi rozczarowaniami, możemy słuchać Jego
Słowa, które nas oświeca i rozpala nasze serce, i rozpoznać Go obecnego w łamaniu Chleba,
dostrzegając w Jego przebywaniu z nami – pomimo granic teraźniejszości – owo „ponad”, które
stając się bliskie, przywraca nam odwagę i ufność.
3. I tak dochodzimy do trzeciego aspektu – do
dzielenia się. Miejsca, w których cierpimy, są często
miejscami dzielenia się, gdzie wzajemnie się ubogacamy. Ileż razy, przy łóżku chorego uczymy
się nadziei! Ileż razy, stojąc blisko tych, którzy cierpią, uczymy się wierzyć! Ileż razy, pochylając
się nad potrzebującymi, odkrywamy miłość! A więc, uświadamiamy sobie, że jesteśmy „aniołami”
nadziei, posłańcami Boga, jedni dla drugich, wszyscy razem: chorzy, lekarze, pielęgniarki,
członkowie rodzin, przyjaciele, kapłani, zakonnicy i zakonnice; tam gdzie jesteśmy: w rodzinach,
przychodniach, domach opieki, w szpitalach i w klinikach.
I ważne jest, abyśmy potrafili uchwycić piękno i znaczenie tych spotkań łaski i nauczyli się
zapisywać je w duszy, aby o nich nie zapomnieć: aby zachować w sercu życzliwy uśmiech
pracownika służby zdrowia, wdzięczne i ufne spojrzenie pacjenta, wyrozumiałą i troskliwą twarz
2
lekarza lub wolontariusza, pełną oczekiwania i zatroskania twarz małżonka, dziecka, wnuka lub
drogiego przyjaciela. To wszystko są światła, które warto docenić, które nawet w ciemnościach
próby nie tylko dają siłę, ale uczą prawdziwego smaku życia, w miłości i w bliskości (por.
Łk 10,
25-37).
Drodzy chorzy, drodzy bracia i siostry, którzy służycie pomocą cierpiącym, w tym
Roku
Jubileuszowym odgrywacie bardziej niż kiedykolwiek szczególną rolę. Wasze podążanie razem
jest bowiem znakiem dla wszystkich, „hymnem na cześć ludzkiej godności, pieśnią nadziei” (Bulla
Spes non confundit, 11), której głos wykracza daleko poza sale i łóżka miejsc opieki, w których się
znajdujecie, pobudzając i zachęcając do miłości „zgodny chór całego społeczeństwa” (
tamże), w
harmonii niekiedy trudnej do osiągnięcia, ale właśnie dlatego najbardziej słodkiej i mocnej, zdolnej
wnieść światło i serdeczność tam, gdzie ich najbardziej potrzeba.
Cały Kościół dziękuje wam za to! Ja również to czynię i modlę się za was, powierzając was Maryi,
Uzdrowieniu Chorych, poprzez słowa, z którymi wielu braci i sióstr zwracało się do Niej w
potrzebie:
Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko,
naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna i błogosławiona.
Błogosławię was wraz z waszymi rodzinami i bliskimi i proszę, abyście nie zapomnieli modlić się
za mnie.
Rzym, u Świętego Jana na Lateranie, dnia 14 stycznia 2025 r.
FRANCISZEK
List Biskupa Zielonogórsko-Gorzowskiego na XXXIII Światowy Dzień Chorego
Drodzy Diecezjanie,
w życiu każdego z nas są wydarzenia, które mocno kształtują naszą osobowość. Wielość doświadczeń, zarówno tych dobrych, jak i trudnych sprawia, że stajemy się takimi
a nie innymi ludźmi. Niosąc historię swojej przeszłości pragniemy, by przyszłość była pełna nadziei, „nadziei, która zawieść nie może” (Rz 5,5). Obchodząc w najbliższy wtorek, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, XXXIII Światowy Dzień Chorego, jesteśmy zaproszeni jako wspólnota Kościoła do „zwrócenia uwagi na chorych i na tych, którzy się nimi opiekują”. Choroba, która dotyka wielu z nas i naszych bliskich, jest źródłem wielkich cierpień – zarówno fizycznych, jak i duchowych. Poczucie niemocy wobec przeżywanej choroby rodzi w nas egzystencjalne pytania, które niejednokrotnie burzą naszą wiarę i nadzieję. „We wszystkich tych okolicznościach”, jak uczy nas papież Franciszek
w orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Chorego, „odczuwamy potrzebę wsparcia większego od nas: potrzebujemy pomocy Boga, Jego łaski, Jego Opatrzności, tej siły, która jest darem Jego Ducha”.
Wielką potrzebę takiego wsparcia odczuwał prorok Izajasz. Liturgia Słowa ukazuje go dzisiaj w trudnym momencie historii swojego narodu. Z jednej strony zachwyca się rozwojem gospodarczym, z drugiej doświadcza ogromnych różnic społecznych. Zawiązywane wciąż nowe koalicje militarne z innymi państwami, by uchronić się przed wojną, prowadzą do odejścia od wiary w prawdziwego Boga i zwrócenia się ku fascynacji bożkami. Przeżywane rozterki i dylematy prowadzą Izajasza do modlitwy w świątyni jerozolimskiej, podczas której doświadcza on „wsparcia większego od siebie” – Boga, który wewnętrznie przywraca mu życie w nadziei. To doświadczenie Izajasza jest doświadczeniem uniwersalnym. W słabości człowiek szuka tego, co mocne. Odrzuca otuchę tego świata, pragnąc tego, co trwałe, co daje nadzieję. Dlatego z naszymi dylematami, pytaniami dotyczącymi choroby i cierpienia potrzebujemy stawać w naszych świątyniach, domach, salach szpitalnych, by pozwolić się ogarnąć miłości Boga, która ma moc na nowo rozpalić zapał do życia. Potrzeba nam aktualizować przyjętą przez nas Ewangelię, by zgłębiać postawę zaufania i zawierzenia słowu Boga, które, jak ukazuje ewangeliczny połowy ryb, zmienia rzeczywistość niemożliwą w możliwą. Początkiem tej drogi jest jednak „szukanie wsparcia większego od nas” – szukanie Boga, który zawsze pozwala się znaleźć.
Odnalezienia nadziei w Bogu doświadczył także Szymon Piotr. Po nieudanym, nocnym połowie przeżywa on swoją porażkę. To właśnie w takim momencie Jezus prosi go, by jego narzędzia pracy – pusta łódź z pustymi sieciami – stały się dla zgromadzonego tłumu nad Jeziorem Galilejskim amboną Bożego słowa. Szybko jednak zmienia się nastrój Piotra: od radości wybrania – do wątpliwości wynikających z nowego zadania: „wypłyń na głębię
i zarzućcie sieci na połów”. W Apostole dokonuje się konfrontacja słowa Jezusa
z wypracowaną dotychczas logiką rybołówstwa. Po wielkich wahaniach Piotr czyni jednak coś nieracjonalnego – wychodzi poza granice swojej pewności. Skutek zaufania Jezusowi jest natychmiastowy: „złowili takie mnóstwo ryb, że nie byli w stanie wyciągnąć ich na brzeg”. To, co stało się w sercu Piotra, było jednak o wiele ważniejsze niż cudowny połów. Znane nam już dzisiaj z liturgii doświadczenie grzeszności, niegodności, ułomności zostało umocnione Bożą łaską i nowym powołaniem – „odtąd ludzi będziesz łowił”, czyli będziesz przywracał ich do życia poprzez dawanie nowej nadziei.
Przyjrzyjmy się, Siostry i Bracia, przemianom Izajasza i Piotra. W spotkaniu z Bogiem obaj uświadamiają sobie swoją grzeszność, ale w miejsce oczekiwanego przez nich potępienia, doświadczają oczyszczenia, które napełnia ich nadzieją. Bóg wzbudza w Izajaszu i Piotrze chęć i odwagę do nowej misji – zmierzenia się z trudnościami, wypełnienia Jego woli. „Oto ja, poślij mnie” oraz „zostawił wszystko i poszedł za Nim” – to odpowiedzi, które pokazują, że nie własną mocą i siłą Izajasz i Piotr będą pełnili nową misję proroka i Skały.
Drodzy Diecezjanie,
przeżywając po raz kolejny Światowy Dzień Chorego, zapragnijmy „wsparcia większego od nas: pomocy Boga, Jego łaski, Jego Opatrzności, tej siły, która jest darem Jego Ducha”. To pragnienie, choć wydaje się niezwykle proste i bezpieczne, jest dla osób chorych, cierpiących i wielu z nas wielkim wyzwaniem, gdyż „słabość jest ostatnią rzeczą, którą człowiek powierza Bogu”. Pomocą w naszych trudnościach, słabościach, cierpieniach jest Maryja, która zawsze prowadzi do Jezusa. Jej wstawiennictwu powierzajmy nasze wołania ku Bogu o nową nadzieję dla każdej osoby chorej, cierpiącej, dla każdego z nas. Obyśmy jako wspólnota Kościoła diecezjalnego stali się pielgrzymami nadziei poprzez spotkanie, dzielenie się wzajemną miłością, a siłę czerpali z modlitwy i sakramentów Kościoła: spowiedzi, namaszczenia chorych i Eucharystii.
Jednocześnie pragnę Was zaprosić, Siostry i Bracia, do uczestnictwa w diecezjalnych obchodach XXXIII Światowego Dnia Chorego. We wtorek, 11 lutego, w Regionalnym Centrum Animacji Kultury w Zielonej Górze odbędzie się prezentacja Orędzia Papieża Franciszka na tegoroczny Światowy Dzień Chorego, połączona z debatą na temat komunikacji z osobą chorą. Następnie odwiedzę chorych na Klinicznych Oddziałach Onkologicznych Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, a o godz. 18:00 w kościele konkatedralnym odprawię Mszę świętą w intencji osób chorych z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych. Bp Adrian odwiedzi w tym dniu pacjentów Centrum Zdrowia Psychicznego Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp., zaś bp Paweł będzie w Hospicjum im. Brata Krystyna w Żarach. „Wsparcia większego od nas” szukajmy także w naszych parafiach i placówkach medycznych, gdzie sprawowane będą Eucharystie z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych.
Pokornie proszę Was o modlitwę w intencji naszych chorych, ale również o konkretne gesty miłości wyrażone w odwiedzinach, spotkaniach, rozmowach z tymi Braćmi
i Siostrami, którzy „są w sercu Kościoła i muszą być także w centrum naszej ludzkiej uwagi oraz duszpasterskiej troski”. Was, Drodzy Chorzy, proszę o ofiarowanie swojego cierpienia w intencji pokoju na świecie. Chorym i ich rodzinom życzę wiary i odwagi w przyjmowaniu łaski Ducha Świętego oraz umocnienia w sakramencie chorych. Osobom życia konsekrowanego i kapłanom, szczególnie kapelanom szpitalnym, hospicyjnym i domów opieki, życzę siły do tej wymagającej posługi.
+ Tadeusz Lityński
Biskup Zielonogórsko-Gorzowski
Rozpoczęcie Roku Jubileusziwego 2025
W najbliższą niedzielę, 29 grudnia 2024 r– niedzielę Świętej Rodziny – rozpoczniemy Rok Jubileuszowy 2025. Zgodnie z postanowieniem Ojca Świętego Franciszka zawartym w bulli Spes non confundit rozpocznie się on otwarciem Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie w uroczystość Narodzenia Pańskiego. Natomiast w przyszłą niedzielę inauguracja Jubileuszu będzie celebrowana w Kościołach partykularnych. W naszej diecezji odbędą się dwie takie celebracje: w naszej gorzowskiej katedrze– pod przewodnictwem bp. Adriana Puta i w konkatedrze w Zielonej Górze – pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Liturgia rozpocznie się o godz. 12:00. Przed rozpoczęciem celebracji inauguracyjnej zgromadzimy się na dziedzińcu parafii katedralnej. Zostanie tam wówczas odczytany fragment Ewangelii wg św. Jana, w którym Jezus nazywa siebie „drogą, prawdą i życiem”, a także wyjątki z bulli papieskiej ogłaszającej Rok Jubileuszowy. Następnie wyruszymy w procesji za krzyżem do naszej świątyni katedralnej. Na progu katedry Ksiądz Biskup wznosząc krzyż – zachęci zgromadzonych do oddania mu czci. Po wejściu do kościoła przez główne drzwi świątyni biskup wraz z asystą uda się do chrzcielnicy, skąd będzie przewodniczył obrzędowi pokropienia wiernych. Od chrzcielnicy uda się do ołtarza, gdzie rozpocznie się sprawowanie Mszy św. stanowiące szczyt obrzędu otwarcia Roku Jubileuszowego. W Eucharystii uczestniczyć będą reprezentujące poszczególne dekanaty delegacje, zaproszeni goście. Zachęcamy do wzięcia udziału w tym podniosłym wydarzeniu. Nasza katedra ustanowiona została kościołem jubileuszowym stąd wierni, którzy poruszeni duchem miłosierdzia oczyścili się przez sakrament pokuty i pokrzepili Komunią Świętą, a także będą się modlić zgodnie z intencjami Papieża będą mogli uzyskać w tej świątyni odpust zupełny. Tradycja obchodzenia przez Kościół katolicki lat jubileuszowych nawiązuje do biblijnej idei jubileuszu – roku przypadającego co 50 lat, mającego być okazją do przywrócenia prawidłowej relacji z Bogiem, między ludźmi i z całym stworzeniem. Ewangelia według św. Łukasza, cytując proroka Izajasza, opisuje misję Jezusa jako czas jubileuszu: „Duch Pański spoczywa na mnie; ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana”. W 1300 r. papież Bonifacy VIII ogłosił pierwszy Jubileusz. Na przestrzeni lat zmieniała się częstotliwość jego celebrowania. Najpierw odbywał się on co 100 lat; następnie okres ten został skrócony do 50 lat, a ostatecznie do 25 lat w 1470 r. przez Pawła II. Ogłaszane są również w Kościele jubileusze nadzwyczajne, np. w 1933 r. Pius XI chciał upamiętnić rocznicę Odkupienia, a w 2015 r. papież Franciszek ogłosił Rok Miłosierdzia.
Katechezy katedralne
Gorzowska Kapituła Katedralna zaprasza na cykl stałych wykładów Teologa Kapituły ks. kanonika dra Mariusza Jagielskiego w Katedrze Gorzowskiej pod hasłem „Katechezy katedralne”. Jest to okazja do zapoznania się z najnowszymi dokumentami kościelnymi i dyskusją o nich. Pierwszy wykład będzie już we wtorek 3 grudnia br. o godz. 19.00 w Sali Papieskiej katedralnej plebanii przy ul. Obotryckiej 10 pod tytułem: Refleksje wokół dokumentu ”O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności”. Przed wykładem będzie w Katedrze Gorzowskiej o godz. 17.30 Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego i o godz. 18.00 Msza św. z Nieszporami z udziałem przedstawicieli Gorzowskiej Kapituły Katedralnej. Prepozyt Gorzowskiej KapitułyKatedralnej
Ks. prałat Zbigniew Samociak Proboszcz Gorzowskiej Kapituły Katedralnej Ks. prałat Mariusz Kołodziej
Stanowisko Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych dotyczące tranzycji płci
Stanowisko Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych dotyczące tranzycji płci
Streszczenie
Temat tranzycji płci jest niezwykle aktualny. Toczy się na jego temat dyskusja w wielu środowiskach i coraz więcej osób identyfikuje siebie jako osoby transpłciowe czy – szerzej – poszukuje swojej tożsamości płciowej. Żywo zainteresowani tą problematyką są także członkowie ich rodzin. Wiele pytań na ten temat stawiają także specjaliści świadczący pomoc osobom transpłciowym; dotyczy to m.in. nauczycieli, pedagogów, psychologów, lekarzy różnych specjalności, seksuologów, psychoterapeutów, a także sędziów rozpatrujących sprawy o ustalenie płci. Stąd lista osób, które są żywo zainteresowane tym zagadnieniem, jest długa.
Płciowość człowieka jest rzeczywistością wieloaspektową. Po części jest uwarunkowana biologicznie, w niektórych wymiarach psychospołecznie, przy czym pierwsza grupa czynników ma znaczenie podstawowe. W prezentowanym stanowisku Zespół wykorzystuje do opisu rzeczywistości płci zarówno literaturę medyczną, filozoficzną, jak i nauczanie papieża Franciszka odnośnie do ideologii gender. Pokrótce opisano te ujęcia, które jako kryterium prawdziwości przyjmują racje obiektywne, jak i te, które promują subiektywizm. Wskazano także różne rozstrzygnięcia na gruncie antropologii filozoficznej czynione w zależności od tego, czy natura człowieka jest postrzegana jako zmienna czy też niezmienna. W dokumencie podkreślono, że wiele środowisk promuje tranzycję prowadzącą do nieodwracalnej utraty zdolności prokreacyjnych. Kościół postrzega takie działania jako powodujące ciężki uszczerbek na zdrowiu, a przez to niegodziwe. Zwrócono też uwagę na liczne niespójności w budowaniu argumentacji za tranzycją.
Dokument kończy się przywołaniem nauczania Kościoła odnośnie do ludzkiej płciowości, wyszczególniając niektóre etycznie błędne praktyki oraz wskazując pewne pozytywne propozycje na przyszłość. Dotyczy to między innymi zrozumienia sytuacji osób mających problemy z odczytaniem swojej identyfikacji płciowej lub określających się jako transpłciowe.
Do dokumentu została dołączona bibliografia. Zawarto w niej opracowania prezentujące różne stanowiska dotyczące seksualności i tranzycji płci – także te, które nie nawiązują do chrześcijańskiego światopoglądu. W opinii Zespołu ułatwi to dialog i umożliwi pogłębione zrozumienie tej złożonej problematyki.
1. Wstęp
Problematyka zawarta w tym stanowisku była już częściowo poruszana w dokumentach zarówno Kościoła powszechnego (Katechizm Kościoła Katolickiego, nn. 2357-2359[1], Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej, Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę[2]), jak i Kościoła w Polsce (Stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w kwestii LGBT+[3]). Najnowszym tekstem kościelnym podejmującym tę ważną problematykę jest Deklaracja Dykasterii Nauki Wiary Dignitas infinita z 2 kwietnia 2024 roku (szczególnie pkt. 55-60)[4].
Ze względu na współczesne wyzwania dotyczące znaczenia, roli i identyfikacji płci, Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych chce w sposób pogłębiony odnieść się do tych zagadnień, ponieważ wszyscy dostrzegamy, że w ostatnich latach rośnie w społeczeństwach odsetek osób, które postrzegają siebie jako transpłciowe[5]. Jednocześnie jesteśmy świadkami zarówno upowszechniania się tendencji rozpoczynania w coraz młodszym wieku działań zmierzających do korekty płci (często bez wiedzy i zgody rodziców), jak i upraszczania procedur kwalifikacji do tych działań przez specjalistów z różnych dziedzin. Tego rodzaju praktyki rodzą liczne i zasadne pytania ze strony wielu osób. Istnieje zatem potrzeba głębokiej refleksji na ten temat. Jednocześnie Zespół pragnie zaznaczyć, że ważne jest nie tylko to, co Kościół może dać osobom transseksualnym, ale i to, co Kościół odkrywa, wsłuchując się w ich głos[6]. W centrum zainteresowania Kościoła jest bowiem osoba w całej jej złożoności, a duchowni i świeccy powinni towarzyszyć wszystkim cierpiącym i potrzebującym w ich wysiłkach budowania własnej tożsamości oraz nieść ulgę w doświadczanych trudach i pomoc w chwilach samotności. W niezbędnych przypadkach ludzie Kościoła powinni też kompetentnie wskazać osobom przeżywającym tożsamościowe dylematy potrzebę wielospecjalistycznego wsparcia.
2. Adresaci dokumentu
Dokument niniejszy skierowany jest przede wszystkim do osób, które doświadczają trudności związanych z niezgodnością płci metrykalnej z ich osobistą identyfikacją płciową. Adresatami są nie tylko osoby wierzące, ale wszyscy zainteresowani tym, jak Kościół pragnie przyjmować i wspierać te osoby na ich drogach wiary. Wyrażamy nadzieję, że opracowanie to będzie przydatne także dla członków rodzin tych osób, ich przyjaciół i osób bliskich. Wiele pytań na ten temat stawiają także specjaliści świadczący pomoc osobom transpłciowym. Dotyczy to m.in. nauczycieli, pedagogów, psychologów, lekarzy różnych specjalności, seksuologów, psychoterapeutów, a także sędziów rozpatrujących sprawy związane z tzw. zmianą płci (według nomenklatury prawniczej – sprawa o ustalenie płci). Ważną rolę w rozmowie na temat tranzycji odgrywają także ludzie mediów, osoby zajmujące się szeroko rozumianą edukacją zdrowotną oraz profilaktyką. Również dla środowisk sportowych są to ważne zagadnienia, wiele bowiem emocji i pytań rodzi to zjawisko w kontekście udziału osób transpłciowych w zawodach sportowych. Grupą docelową dokumentu są również osoby duchowne oraz świeccy animatorzy wspólnot religijnych, którzy spotykają się ze zjawiskiem tranzycji w swoich parafiach i wspólnotach.
3. Definicje
Zgodnie z obowiązującą w Polsce klasyfikacją medyczną ICD-10 (International Classification of Diseases) transseksualizm przejawia się pragnieniem życia i akceptacji w roli osoby o płci przeciwnej. Zwykle wiąże się to z żądaniem wprowadzenia zmian anagraficznych, prowadzenia leczenia hormonalnego lub chirurgicznego. Aby postawić taką diagnozę należy wykluczyć obecność innych zaburzeń, zarówno psychicznych (np. schizofrenii), jak i somatycznych (np. nieprawidłowości chromosomowych, mutacji genowych i regulacji epigenetycznych funkcji genów związanych z fenotypem behawioralnym osoby określonej płci)[7]. Istnieje także kryterium czasowe – trwała tożsamość transseksualna powinna być obecna przez co najmniej dwa lata[8].
Klasyfikacja ICD-10 wyróżnia również zaburzenia identyfikacji płciowej w dzieciństwie. Wśród kryteriów diagnostycznych wymienia się trwałe niezadowolenie z bycia osobą danej płci oraz niechęć do ubioru i do budowy anatomicznej. Zaburzenia w tym przypadku występują przed okresem pokwitania, a czas ich trwania powinien być dłuższy niż 6 miesięcy[9]. Od powyższych zaburzeń należy odróżnić zaburzenia rozwoju płci[10] (poprzednio stosowane nazwy: hermafrodytyzm, obojnactwo[11]), które rozpoznaje się, gdy u jednego człowieka współistnieją cechy obu płci (np. w aspekcie chromosomalnym, gonadalnym, zaburzeń regulacji epigenetycznych). Istnieją także inne systemy klasyfikacyjne, np. DSM-5-TR i ICD-11, które w odmienny sposób ujmują problem transseksualizmu. W tej pierwszej klasyfikacji istnieje termin „dysforii płciowej” (gender dysphoria)[12], a w drugiej: „niezgodności płciowej” (gender incongruence)[13].
4. Wieloaspektowość płciowości człowieka i genetyczne aspekty kształtowania się dymorfizmu płci
Powszechnie uznane kryterium płciowości wyznacza kombinacja chromosomów płciowych (chromosomy płciowe kobiety: XX i mężczyzny: XY). Jednocześnie płeć człowieka może być rozpatrywana w kontekście także innych kryteriów: genowego (np. aktywność genu SRY i innych), chromatynowego (np. ciałko Barra u kobiet), gonadalnego (obecność jąder albo jajników), hormonalnego (odmienny poziom męskich i żeńskich hormonów), genitalnego (budowa zewnętrznych narządów płciowych), metabolicznego (rodzaj aparatu enzymatycznego niektórych systemów metabolicznych), mózgowego (budowa i funkcjonowanie mózgowia), psychicznego (poczucie przynależności do danej płci), społecznego (pełnienie ról społecznych związanych z płcią)[14]. W optymalnych warunkach wszystkie wymienione wyżej kryteria są ze sobą zgodne.
Determinacja płci człowieka dokonuje się na początku rozwoju zarodka na etapie zygoty.
Genetyczna determinacja płci człowieka ma charakter nieodwracalny i dokonuje się na najwcześniejszym etapie rozwoju człowieka wraz z zapłodnieniem komórki jajowej (chromosom X) przez plemnik (chromosom X lub chromosom Y) . Wtedy to zostaje, w sposób jednoznaczny i nieodwracalny, określony prawidłowy kariotyp męski (46, XY) i prawidłowy kariotyp żeński (46, XX). Od tego momentu rozpoczyna się kaskada przemian biochemicznych prowadzących do powstania jądra (gen SRY zlokalizowany na chromosomie Y) lub jajnika (brak genu SRY lub zaburzenia jego ekspresji). Oprócz genu SRY w proces determinacji płci człowieka zaangażowany jest szereg innych genów zlokalizowanych zarówno na chromosomach płci (X i Y) jak i chromosomach autosomalnych.
Lista genów biorących udział w determinacji płci człowieka nie jest wciąż zamknięta. W genetycznej determinacji płci człowieka bierze udział zatem szereg precyzyjnie zsynchronizowanych genów.
Bardzo rzadko dochodzi do zaburzeń strukturalnych i funkcjonalnych (ekspresja genów) w obrębie chromosomów X i Y oraz genów determinujących płeć (SRY i inne geny) prowadzących do zaburzeń determinacji płci (obojnactwo, zespół Turnera, zespół Klinefeltera, zespół feminizujących jąder, etc.).
W ostatnich latach pojawiają się doniesienia sugerujące udział procesów epigenetycznych w kształtowaniu się płci człowieka.
W odróżnieniu od dobrze udokumentowanych zjawisk związanych z genetyczną determinacją płci, procesy epigenetyczne są wciąż badane i weryfikacja ich prawdziwego znaczenia w determinacji płci człowieka jest obecnie niemożliwa.
5. Psychospołeczne aspekty kształtowania się dymorfizmu płci
Seksualność rozwija się w ciągu całego życia człowieka. Wpływają na to różne czynniki – biologiczne, psychologiczne i społeczne. Zgodnie z ujęciem psychodynamicznym we wczesnym dzieciństwie kształtują się podstawy tożsamości płciowej, rodzajowej i seksualnej. Należy zaznaczyć, że najważniejszą osobą na tym etapie rozwoju człowieka jest matka, a wpływ innych osób, instytucji i grup jest mniej intensywny. W okresie średniego dzieciństwa dziecko rozwija się głównie pod wpływem systemu rodzinnego, najważniejszymi osobami są w tym czasie rodzice, wpływ rówieśników jest mniejszy. W okresie dorastania kształtuje się tożsamość człowieka w różnych aspektach, m.in. dotyczących przyjmowanych zasad etycznych, obyczajów, wyboru drogi zawodowej, a także tożsamości seksualnej. Dlatego istotę tego okresu życia można opisać słowami „inicjatywa, ekspresja, konflikt”. W tym czasie następują w człowieku silne zmiany biologiczne, ma miejsce rozwój drugo- i trzeciorzędowych cech płciowych. Najważniejszym procesem, który się wówczas dokonuje, jest integracja seksualności młodego człowieka w taki sposób, by tworzyła spójną całość. Wtedy właśnie powinno nastąpić rozwiązanie konfliktu rodzice – dzieci, ustalenie pozycji w grupie i wykształcenie dorosłej – genitalnej – ekspresji seksualnej. Właśnie w fazie dorastania wyraźnie zaznaczają się różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami w rozwoju psychoseksualnym. Pod koniec tej fazy człowiek jest gotowy do nawiązania stałej relacji w aspekcie seksualnym, ma stabilną tożsamość płciową i rodzajową. Osoba dojrzale ukształtowana psychofizycznie jest gotowa do podjęcia prokreacji i wynikających z niej obowiązków[15].
Nie możemy jednak nie zauważyć, że bardzo istotną rolę w dorastaniu i dojrzewaniu człowieka odgrywają obecne we współczesnej kulturze silne wzorce osobowe i tożsamościowe. Z realizowanym w środowisku rodziców, krewnych, przyjaciół, rówieśników i nauczycieli procesem budowania osobowościowego modelu tożsamościowego, w tym przede wszystkim płci psychospołecznej, konkuruje dziś wiele czynników zewnętrznych. Szczególną rolę w odkrywaniu i wybieraniu różnorakich postaw oraz tożsamości płciowych i seksualnych odgrywa technologia cyfrowa i elektroniczne media społecznościowe. W tym okresie rozwoju tożsamość ludzi młodych (w tym – seksualna) formuje się i nie jest jeszcze skrystalizowana[16]. Podejmowanie zatem w tej fazie życia człowieka jakichkolwiek działań terapeutycznych oraz pedagogicznych bez udziału rodziców jest niedopuszczalne – godzi w naturalne prawa i obowiązki rodziców, niszczy relacje rodzinne[17]. Za niedopuszczalne od strony etycznej uznajemy zatem stosowanie blokerów dojrzewania u nastolatków.
6. Transseksualizm a kultura
Przypomniany powyżej proces psychicznego i seksualnego dojrzewania osoby ludzkiej sprawia, że w większości znanych nam kultur uznaje się i sankcjonuje binarny podział płci i ich komplementarność. Na przestrzeni tysiącleci ludzkiej historii cywilizacje i kultury ukazały w obyczajach, literaturze i sztuce zarówno piękno jak i odmienność ekspresji męskości i kobiecości. Sprzeciw budzi współczesne traktowanie płci jako rodzaju przemocy natury wobec człowieka, presji, z której należy się wyzwalać. W literaturze tendencje te są przedstawiane jako gender studies. Analizując jednak genezę i rozwój tego światopoglądowego trendu, należy wyraźnie powiedzieć, że idea rozróżniania gender – sex ma charakter raczej ideologiczny niż akademicki, tworzy i używa nieostrych pojęć, preferując wyraźną niechęć do biologicznie zdefiniowanych płci[18]. Przypomnijmy, że termin „gender” został wprowadzony do szerokiego publicznego dyskursu przez amerykańską myślicielkę Judith Butler. W swojej książce Gender Trouble: Feminism and the Subversion of Identity (New York 1990)[19] przekonuje ona, że płeć nie jest pierwotnym faktem natury, który należy przyjąć i wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której można decydować autonomicznie, uwalniając się od kulturowych kodów i determinacji. Butler w krytyce naturalnego biegunowego porządku płci (mężczyzna – kobieta) stworzyła skomplikowaną, przekazaną zawiłym językiem teorię negacji biologicznej tożsamości płciowej (sex) na rzecz uznania płci kulturowej (gender). O ile zatem w klasycznym biologicznym i antropologicznym ujęciu istoty człowieka jego sposób bytowania jest zakorzeniony w ontycznej konstrukcji i nią zdeterminowany, o tyle teoria gender bardzo mocno kwestionuje ten paradygmat. Gender oznacza społeczną i kulturową wolność konstruowania tożsamości płciowej, zachowań, ról oraz atrybutów kobiecości i męskości. Czymś naturalnym ma być zmiana, zamiana i wybór aktywności płciowej, tak by identyfikacja płciowa nie była przedmiotem społecznej determinacji. W zaproponowanym przez Butler dyskursie ciało jawi się jako rodzaj pustego i czystego naczynia gotowego, by przyjąć każdą wybraną koncepcję tożsamości, płciowości i seksualności – wielokrotnie i wciąż na nowo. Nie powinno zatem dziwić, że tak instrumentalne, oderwane od realnych racji i argumentów, potraktowanie osoby ludzkiej rodzi sprzeciw zarówno środowisk lekarskich jak i pedagogicznych[20].
Niebezpieczeństwa związane z redefiniowaniem płciowości wielokrotnie nazywał papież Franciszek: „Przeżywamy wydarzenie unicestwienia człowieka jako obrazu Boga. W Europie, Ameryce, Ameryce Łacińskiej, Afryce, niektórych krajach azjatyckich istnieje prawdziwa kolonizacja ideologiczna. Jedną z nich – mówię to jasno z „imienia i nazwiska” – jest gender! Dzisiaj dzieci w szkole – właśnie dzieci! – naucza się w szkole: że każdy może wybrać sobie płeć. A dlaczego tego uczą? Ponieważ podręczniki narzucają te osoby i instytucje, które dają pieniądze. Jest to kolonizacja ideologiczna, popierana również przez bardzo wpływowe kraje. I to jest straszne”[21]. W przemówieniu do dyplomatów wskazywał: „Niestety, podejmowane w minionych dekadach próby wprowadzenia nowych praw, które nie w pełni są spójne z tymi pierwotnie zdefiniowanymi i nie zawsze są akceptowalne, dały początek ideologicznej kolonizacji, wśród których główną rolę odgrywa teoria gender, będąca niezwykle groźną, ponieważ usuwa różnice, pod pretekstem, że wszyscy są równi”[22]. Teoria gender stara się zatem zaprzeczyć największej możliwej różnicy istniejącej pomiędzy żywymi istotami: różnicy płciowej, która jest przecież nie tylko podstawowa, ale także najpiękniejsza i najpotężniejsza, ponieważ w parze mężczyzna – kobieta osiąga wzajemność najbardziej godną podziwu jest bowiem źródłem cudu, który nigdy nie przestaje zadziwiać – jest nim pojawienie się na świecie nowych istot ludzkich.
Niestety pod wpływem gender studies kwestia płci została oderwana od realności ciała oraz płci i przeniesiona na poziom języka. Nie przez przypadek zatem w teoriach genderowych i transpłciowych tak ważną rolę odgrywają kwestie językowe: żądanie używania odpowiednich zaimków osobowych czy domaganie się stosowania imion innych niż metrykalne. Sam dobór słów ukazuje wybór określonej wizji antropologicznej: „płeć przypisana przy urodzeniu” vs. „płeć rozpoznana przy urodzeniu”. Należy jednak podkreślić, że sama zmiana języka nie zmienia realnej sytuacji człowieka. W dialogu z osobami transpłciowymi należy precyzyjnie wyjaśniać i tłumaczyć ich rzeczywistą sytuację życiową, ukazując bytowe i biologiczne podstawy egzystencji człowieka[23]. Dlatego w rozmowach na temat tranzycji płci pojawia się nie tylko aspekt medyczny, ale także filozoficzny.
7. Aspekty filozoficzne
Płciowość człowieka, jako jeden z najważniejszych czynników tożsamości osobowej i samoświadomości, musi być także rozpatrywana na płaszczyźnie filozoficznej, dotyczy bowiem kluczowych treści egzystencjalnych obecnych w życiu każdego człowieka. Sięgając po rozważania największych i najpoważniejszych filozofów odnajdujemy w epistemologii tradycję poznawczą, w której bytowanie ma pierwszeństwo przed poznaniem. Wiele wieków temu tezę tę trafnie sformułowali zarówno żydowscy jak i arabscy myśliciele średniowieczni – prawdę rozpoznajemy poprzez uzgodnienie naszego intelektualnego poznania z obiektywną racją rzeczy.
W tej perspektywie teoriopoznawczej prawda istnieje w świecie niezależnie od naszych umysłów, jest po prostu treścią bytowania świata, a umysł pokornie, a jednocześnie nie bez trudu i czasu, poszukuje jej, rozpoznaje ją i uczy się jej. Nasze pojęcia o świecie są zatem prawdziwe o tyle, o ile zgadzają się ze stanem rzeczywistości, bo to rzecz konstytuuje nasze poznanie, nie odwrotnie[24]. W tym klasycznym paradygmacie, przyjętym także przez nauki empiryczne, istnieje obiektywna prawda na temat płciowości człowieka, którą można rozpoznać i ocenić intelektem według intersubiektywnych (dostępnych każdemu poznającemu) zasad: tożsamości, niesprzeczności, przyczynowości, celowości czy substancjalności[25].
Jednakże od kilkudziesięciu lat jesteśmy w filozofii, kulturze i polityce świadkami odejścia od tego klasycznego modelu rozpoznawania i opisywania rzeczywistości. Ponowoczesne nurty filozofii i kultury przekonują, że prawda nie oznacza obiektywnych racji świata, ale jest wynikiem subiektywnych aktów poznania i woli. Człowiek sam dla siebie i sam sobie wyznacza prawdy i przekonania, którymi pragnie żyć. Ten rodzaj subiektywizmu poznawczego dotyczy także trudnego tematu płciowości i seksualności człowieka, bo pozwala na negację płci „rozpoznanej i przypisanej osobie przy urodzeniu” i uznanie (w zasadzie w każdej chwili życia), że owo pierwotne rozpoznanie było błędne.
W tym postmodernistycznym, nacechowanym subiektywizmem ujęciu, płci jest więcej niż dwie (męska i kobieca), jest ich kilkanaście, a w egzystencji ludzkiej mogą one stanowić płynne kontinuum (teoria queer). Dlatego w ciągu swojego życia człowiek może odkrywać, przypisywać sobie, korygować i zmieniać przypisaną mu płeć wiele razy w zależności od swego subiektywnego samopoczucia bądź pod wpływem czynników kulturowych (proces ten promuje wspomniana teoria gender studies).
Klasyczna antropologia filozoficzna sprzeciwia się takiemu ujęciu, bazuje bowiem na sformułowanym wyżej paradygmacie prawdy, która jest obiektywną racją bytu, niezależną od czynników kulturowych, politycznych czy światopoglądowych. Istnieją zatem dwie płcie ludzkie – męska i kobieca – którymi każdy człowiek zostaje obdarowany przez naturę w akcie poczęcia. Życiowym zadaniem człowieka jest odkrycie, uznanie i osiągnięcie płciowej harmonii we wszystkich egzystencjalnych wymiarach – biologicznym, psychologicznym i społecznym. Dlatego zbyt łatwa, niemająca oparcia w obiektywnych racjach medycznych i klinicznych decyzja o zmianie płci, bądź wyborze płci innej niż męska lub kobieca, skutkuje bardzo często pogorszeniem biologicznego, psychologicznego i społecznego stanu człowieka. Pierwszeństwo bytowania przed poznaniem realizuje się także w przypadku ludzkiej płciowości: ciało mężczyzny czy kobiety, także po wszystkich chirurgicznych interwencjach i hormonalnych modyfikacjach, będzie w dalszym ciągu ciałem mężczyzny lub kobiety (chromosomy XY u mężczyzny, a XX u kobiety, występują przecież we wszystkich komórkach danego organizmu). Ewentualne usunięcie gonad czy terapia hormonalna nie mają wpływu na chromosomy i ich nie zmieniają.
8. Wybrane aporie związane z tranzycją płci
W środowiskach społecznych, politycznych i medycznych toczy się poważna debata wokół definiowania pojęć związanych z płciowością, tożsamością seksualną, transseksualizmem i tranzycją płci. Ponowoczesne odejście od paradygmatu realizmu poznawczego sprawiło jednak, że zagadnienie dotyczące transseksualizmu rozgrywa się dziś nie tylko na poziomie filozofii, kultury i języka, ale wkracza również w bardzo konkretne zabiegi medyczne i farmaceutyczne. Podejmowanie takich działań prowadzi jednakże do wielu aporii na poziomie logicznym i medycznym. I tak: według podstawowych ustaleń medycznych utrata zdolności przekazywania życia jest uważana za ciężki uszczerbek na zdrowiu, a jego sprawca podlega odpowiedzialności karnej (art. 156 Kodeksu Karnego), jednak w przypadku tranzycji płci, jeśli tylko pacjent wyrazi wolę zmiany płci, działania prowadzące do utraty zdolności biologiczno-fizjologicznych stanowią normę, chociaż pacjent może stracić w sposób trwały zdolności rozrodcze[26].
Dyskusję na tak poważne tematy utrudnia jednakże fakt, że stosowane w dyskursie i literaturze definicje zdrowia psychicznego i seksualnego są wzajemnie niespójne. Rodzi to poważne problemy zarówno w praktyce klinicznej jak i debacie społecznej. Z jednej bowiem strony zdrowie psychiczne jest definiowane zgodnie z filozofią złotego środka jako stan równowagi i harmonii wewnętrznej człowieka[27], z drugiej zdrowie seksualne jest opisywane z perspektywy subiektywnego dobrostanu własnej seksualności, ze szczególnym wskazaniem na przeżycia przyjemnościowe, których integralnym elementem ma być zapewnienie jurydycznej afirmacji tzw. praw seksualnych[28]. Co więcej, w niektórych standardach postępowania dotyczących osób transpłciowych proponuje się metody spoza paradygmatu EBM (evidence based medicine – medycyna oparta na dowodach). Choć więc w medycynie standardem są holistyczne metody pomocy, to w przypadku tranzycji płci znane są przypadki przepisywania preparatów leczniczych i stosowania metod, których skuteczność i bezpieczeństwo nie zostały potwierdzone badaniami klinicznymi. Prowadzi to do sytuacji, w których w terapii osób transpłciowych pomijane bywają ich różnorakie problemy zdrowotne. Środowiska promujące łatwą i szybką tranzycję płci roztaczają iluzję, że sam proces tranzycji doprowadzi pacjenta do stanu pełnego i trwałego zdrowia, co, jak pokazano wyżej, nie jest możliwe ze względu na przypisany każdej osobie ludzkiej unikalny genotyp[29].
9. Nauka Kościoła odnośnie do płciowości człowieka w kontekście tranzycji płci
Jak zaznaczyliśmy we wstępie, problem dysforii płciowej nie jest zagadnieniem jedynie ostatnich lat czy dziesięcioleci. Poprzednia praktyka medyczna brała jednak pod uwagę, iż zmiana płci poprzez dostosowanie parametrów biologicznych do psychicznych i duchowych jest o wiele trudniejsza niż działanie odwrotne, praktykowane wcześniej[30]. Dlatego antropologia chrześcijańska, odwołująca się do wielowiekowych doświadczeń niezliczonych milionów ludzi dotyczących sensu ludzkiej płciowości i zadań, jakie osoba ludzka ma do spełnienia, udowadnia, że małżeństwo, założenie rodziny, życie seksualne, prokreacja, wydanie na świat potomstwa i jego wychowanie należą do najważniejszych zadań człowieka. Płciowość jest darem, a wybory, w których odgrywa ona kluczową rolę (realizacja życia seksualnego, ojcostwo, macierzyństwo), są ściśle związane z bytowością i tożsamością ludzkiej natury. Stąd trudności w sferze płciowej i seksualnej bardzo często wiążą się z frustracją i poważanymi kryzysami życiowymi. Jeśli zatem spojrzymy na omawiane zagadnienia z perspektywy płciowości (życia seksualnego, rodziny oraz zrodzenia i wychowania człowieka) to dysforia płciowa staje się poważnym problemem w ich realizacji i przeżywaniu. Trwała dysharmonia, spowodowana przez nieudaną próbę interwencji chirurgicznej oraz hormonalnej, może doprowadzić do trwałego naruszenia zdolności wymaganych w relacjach osobowych, seksualnych i rodzinnych. Uświadomiona perspektywa relacji intymnych i rodzinnych powinna zatem skłaniać do powściągliwości w stosowaniu radykalnych rozwiązań, które, jak uczy praktyka, nie tylko nie przynoszą spodziewanych rezultatów, lecz mogą trwale zdezintegrować oraz okaleczyć człowieka – ostatecznie pacjent nie będzie mógł podjąć życia seksualnego i posiadać potomstwa.
Nie można zatem przemilczać udokumentowanych już przypadków klinicznych pokazujących, że zmiana płci nie poprawiła stanu zdrowia i samopoczucia pacjenta, przyniosła wręcz rozczarowanie, a próby pełnego powrotu do płci pierwotnej okazały się już niemożliwe. Stosowanie bezrefleksyjnych i zbyt pośpiesznych metod leczenia hormonalnego i chirurgicznych operacji zmiany płci skutkuje bowiem bardzo poważnymi i często już nieodwracalnymi konsekwencjami (naruszenie integralności fizycznej człowieka poprzez usunięcie zdrowych narządów, zaburzenie gospodarki hormonalnej, zaburzenie fenotypu behawioralnego)[31]. Wszystkie te działania realizowane bez odpowiednich, rzetelnych i opartych o obiektywne kryteria medyczne i psychologiczne badań, naruszają zasadę proporcjonalności i doprowadzają wiele, szczególnie młodych osób, do jeszcze większego cierpienia psychicznego (niezgoda na „nową tożsamość płciową”) i fizycznego (nieodwracalne zmiany w organizmie). Ukazane wyżej źródła filozoficznego i etycznego subiektywizmu są w konsekwencji obarczone wielkim ryzykiem okaleczenia i skrzywdzenia konkretnych osób.
10. Wybrane błędne praktyki z punktu widzenia etyki
Biorąc pod uwagę powyższe analizy Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych uważa za błędne:
1) Penalizację tzw. mowy nienawiści rozumianej jako każda próba dyskusji na temat konsekwencji, sensowności i skuteczności, jakie wywołują zabiegi tranzycji płci. Tak formułowane zasady uniemożliwiają rzeczową debatę, wykluczają merytoryczne pytania stawiane wobec tego zagadnienia i odsuwają poszukiwanie alternatywnych działań w procesie diagnostyki różnicowej i kompleksowej terapii w nieokreśloną przyszłość.
2) Upraszczanie (w niektórych proponowanych standardach) procedur diagnostycznych pomocy dla osób transpłciowych. Skutkuje ono tym, że do rozpoczęcia tranzycji (leczenia hormonalnego, względnie chirurgicznego i zmian metrykalnych) wystarczy autoidentyfikacja, a pomijane są medyczne przeciwwskazania do tego rodzajów terapii.
3) Pomijanie w rozpoznaniu tranzycji metod psychospołecznych i preferowanie wyłącznie farmakoterapii oraz metod chirurgicznych. Zaniedbuje się przy tym także diagnostykę schorzeń współistniejących (zwłaszcza zaburzeń psychicznych).
Szczególna ostrożność zalecana jest w stosunku do dzieci i młodzieży, zwłaszcza z uwagi na fakt, że często zgłaszane w młodym wieku dysforie płciowe ustępują samoistnie w okresie dojrzewania. Gwałtowny wzrost poczucia niezgodności płci u młodzieży (zwłaszcza u dziewcząt) jest bardzo często prowokowany i wzmacniany przez media społecznościowe i grupy rówieśnicze. Należy zwrócić uwagę na schorzenia współistniejące występujące w tej grupie wiekowej. Bardzo ważna jest czujność i rozwaga rodziców (a także innych osób biorących udział w procesie wychowania) w reagowaniu na wyrażenie przez dziecko złego samopoczucia w odniesieniu do własnej płci. Obecnie w wielu krajach w odniesieniu do dzieci i młodzieży proponuje się kompleksową psychoterapię, ograniczając lub odraczając do wieku dorosłego wszelkie interwencje hormonalne i chirurgiczne.
11. Propozycje na przyszłość
Środowiska medyczne w konkretnych krajach zachodnich wycofują się z tranzycji w odniesieniu do dzieci, ale warto zauważyć, że rzadko towarzyszy temu głębsza refleksja nad wypracowaniem standardów diagnostycznych i terapeutycznych, kompleksowo ujmujących zjawisko transpłciowości. W przypadku pacjentów w tej grupie wiekowej – po początkowym entuzjazmie dotyczącym podejmowania afirmatywnych metod w młodym wieku, obecnie odchodzi się od tego modelu[32].
Podjęte analizy pokazują, jak ważne jest przede wszystkim zrozumienie sytuacji osób określających się jako transpłciowe. Wiele z nich czuje się „uwięzionych w nie swoim ciele” co sprawia, że szukają zrozumienia, empatii i akceptacji. Pragną znaleźć grupę wsparcia, poszukują swojej tożsamości i chcą się w pełni realizować jako osoby. Należy dostrzec ich cierpienia i problemy w szerokim – biologicznym, psychologicznym i społecznym – kontekście. Nie można zgodzić się na agresywną i uwłaczającą godności ludzkiej stygmatyzację osób transpłciowych. Dlatego Kościół pragnie przede wszystkim potwierdzić, że każda osoba, niezależnie od swojej skłonności seksualnej i identyfikacji płciowej, musi być szanowana w swej godności i otoczona troską tak, aby uniknąć „jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”, a zwłaszcza wszelkich form agresji i przemocy[33].
Biorąc to pod uwagę, Zespół uważa, że wskazane jest rozwijanie sieci profesjonalnego poradnictwa psychologicznego i psychiatrycznego, dzięki któremu możliwy byłby kontakt z psychologami, psychoterapeutami i lekarzami różnych specjalności, którzy pragną pomóc w zdiagnozowaniu tożsamościowych problemów szczególnie ludzi młodych. Ważne jest także organizowanie poważnych i szczerych debat oraz konferencji, które z jednej strony pokazywałyby złożoność zagadnienia tranzycji płci, z drugiej poszukiwały godziwych metod pomocy, zgodnych z klasyczną antropologią i na miarę godności osoby ludzkiej. Działania te powinny być skierowane zarówno do osób, które identyfikują się jako transpłciowe lub mają problemy z odczytaniem swojej identyfikacji płciowej, jak i do członków ich rodzin.
W szeroko rozumianej edukacji (szkolnej i społecznej) konieczne jest podkreślanie zarówno różnic jak i naturalnej komplementarności mężczyzny i kobiety tak, by wychowywać młodych do miłości rozumianej jako „pozytywny i mądry dar z samego siebie”. Ważnym elementem tego procesu jest, odpowiednie do wieku i poddane kontroli rodziców, wychowanie seksualne dzieci i młodzieży uwzględniające tradycje religijne i kulturowe oraz ukazujące integralną – biologiczną, psychologiczną, społeczną i duchową – wizję osoby ludzkiej.
W imieniu Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych
bp Józef Wróbel SCJ
Warszawa, 13 listopada 2024 r.
Literatura
W niniejszym zbiorze literatury zawarto opracowania, które prezentują także odmienne od katolickiego stanowiska dotyczące seksualności i tranzycji płci. Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych chce w ten sposób zaznaczyć, że zna poglądy wynikające z innych wizji antropologicznych i odmiennych od chrześcijańskiego światopoglądów. Ufamy, że umożliwi to dialog i lepsze społeczne zrozumienie tej złożonej problematyki.
Halloween - dlaczego nie
Motto: chrześcijanie nie powinni obchodzić halloween!
Wprowadzenie
Ze względu na postępującą promocję okultyzmu i magii w środkach przekazu, w środowisku szkolnym i w społecznościach lokalnych warto posiadać przynajmniej częściową wiedzę na temat szkodliwości tego „święta", aby móc się do niego odnieść i wiedzieć, jak zareagować.
Definicja
Obchodzony 31 października halloween (wg niektórych "Nocy Duchów") to święto pogańskie, sprzeczne z duchem chrześcijaństwa. Jest pewną formą odradzania neopogaństwa. Tradycja halloween została przejęta z kultów magicznych i satanistycznych. Korzenie tego wieczoru sięgają pogańskich obchodów święta duchów i celtyckiego boga śmierci.
W 834 r. Papież Grzegorz IV wprowadził do Kościoła katolickiego uroczystość Wszystkich Świętych, jako pamięć o zmarłych. Celem tej uroczystości było oddanie czci wszystkim świętym w niebie, zarówno tym znanym, jak również i tym bezimiennym. Co ciekawe, do ósmego wieku Uroczystość Wszystkich Świętych obchodzono w miesiącu maju. Papież widząc jednak kultywowanie festiwalu śmierci postanowił nadać temu świętu wymiar prawdziwie chrześcijański i przeniósł Uroczystość Wszystkich Świętych w miejsce Halloween. W ostatnich czasach obserwuje się odradzanie się zainteresowaniem halloween.
Halloween jest elementem amerykańskiej popkultury. W tradycji amerykańskiej „święto" to wygląda pozornie niewinnie i wydaje się być jedynie zaspokojeniem potrzeby tajemniczości, czemu sprzyja m.in. przebieranie się za czarownicę, wampira, ducha czy diabła. Należy pamiętać, że wszystkie te postacie w tradycji europejskiej związane są z osobą szatana.
Wiodącym elementem, bardzo mocno powiązanym z halloween jest wydrążona dynia, która symbolizuje dusze błąkające się w postaci ogników. Obrazy związane z halloween najczęściej przedstawiają tematy śmierci, zła, okultyzmu, czy mityczne potwory. Tradycyjnymi barwami tego „święta" są czarny i pomarańczowy.
Media oraz biznes, który czerpie niemałe zyski z „nowego" święta, starają się przedstawić halloween jako niewinną rozrywkę, zabawne stroje i rekwizyty, dreszczyk emocji.
Obchodzenie halloween polega na:
- przebieraniu się w wiedźmy, czarownice, duchy, potwory, szkielety, wampiry itp.
- przebrane dzieci w grupach chodzą po domach lub w towarzystwie osoby dorosłej, mówiąc cukierek albo psikus. Jeżeli odwiedzana osoba nie chce dać cukierka, otrzymuje jakiś psikus,
- wystawianiu wydrążonej dyni ze świeczką w środku,
- zwiedzaniu „nawiedzonych atrakcji" i „strasznych miejsc" (np. strasznych farm), w których tworzone są specjalne scenerie np. z zamków Drakuli, Frankensteina itp.
- gry (np. przeskakiwanie przez płonące świeczki), figle, wzajemne straszenie się,
- opowiadaniu strasznych historii,
- oglądaniu filmów grozy,
- w niektórych krajach dorośli urządzają pochody przez ulice miast.
Można znaleźć następujące reklamy tego „święta”:
- najstraszniejsze święto,
- straszne rzeczy,
- wróżka prawdę ci powie,
- upiorne gry.
Halloween to:
- banalizacja śmierci, ran, krwi, powiązana z brakiem szacunku do zwłok, szkieletów, kości, czaszek i szczątków ludzkich,
- kwestionowanie życia wiecznego, rzeczy ostatecznych: sądu ostatecznego, nieba albo piekła,
- ukazywanie cmentarza jako tajemniczego, upiornego i mrocznego miejsca,
- odchodzenie od wiary chrześcijańskiej, w halloween nie ma tam miejsca na zmartwychwstanie, odkupienie, Boga, Jezusa, aniołów, świętych,
- oswajanie z wiedźmami, wróżkami, wróżbami, horoskopami, upiorami, wampirami, duchami, zombie, czarownicami, nietoperzami, demonami, sowami, goblinami, czarnymi kotami, a także z brzydotą itp.
Już sama próba odpowiedzenia na pytanie, czemu służy takie „święto” pokazuje jego bezsens. Służy zabawie – w Polsce jest nowym i oryginalnym sposobem spędzenia czasu. Niektórzy uśmiechają się pod nosem słysząc stanowisko Kościoła katolickiego przeciwko halloween.
Ich najczęstsze argumenty to:
- co złego jest w tym, że dzieci jeden dzień w roku bawią się w taki sposób i przebierają się w kostiumy czarownic, wampirów, upiorów, duchów, kościotrupów?
- bez przesady, nie można demonizować.
Logiczne argumenty przeciwko halloween:
- wiele dzieci w wieku przedszkolnych oraz wczesnoszkolnym przeżywa koszmary i lęki nocne. Działaniem nierozsądnym jest pobudzanie ich wyobraźni w zakresie nowych, możliwych straszydeł;
- należy zastanowić się, w jaki sposób uzasadniać dziecku śmierć w rodzinie lub ciężką, śmiertelną chorobę, jeżeli jednocześnie banalizuje się i akceptuje wyśmiewanie bardzo poważnej rzeczywistości - umierania;
- to „święto" odziera śmierć z jej powagi, każe na nią patrzeć w kategoriach festynu, ponadto nie uczy szacunku dla zmarłych, cmentarzy itd. Zauważanie faktu śmierci i umierania ludzi (w tym z najbliższej rodziny), to nie światopogląd chrześcijański, to rzeczywistość, która nas otacza i bezpośrednio dotyczy;
- wielu ludzi, o różnym światopoglądzie, udaje się 1. listopada na cmentarze, żeby odwiedzić groby swoich bliskich zmarłych. Wtedy dostrzega się szczególną powagę tych dni. Można wtedy dostrzec, że życie to nie jest tylko rozrywka, sprawa, którą możemy przegapić. Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.
- halloween to promowanie i oferowanie dzieciom i młodzieży makabrycznych gadżetów;
- w przypadku tragedii najbliższej rodziny osoby umierającej, przez oderwanie (i traktowanie w kategoriach zabawy) śmierci, krwi, zwłok od procesu umierania oraz u dziecka może postępować znieczulica wobec tych rzeczywistości;
- niektóre dzieci nie chcą przebierać się w odrażające stroje halloweenowe - to dorośli przymuszają ich do uczestnictwa w takich zabawach;
- formy obchodzenia halloween są siedliskiem ciemnoty i zabobonu.
- halloween to również sztuczne podsycanie potrzeb konsumentów (zwłaszcza dzieci), którzy będą w jakiś sposób zobowiązani do zakupu dodatkowych, zupełnie bezużytecznych produktów. To po prostu próba kreowania nowego rynku zbytu dla nowych produktów.
- słowiańskie grupy wyznaniowe odrzucają halloween i opowiadają się za kultywowaniem rodzimych, słowiańskich zwyczajów, związanych z tradycją Dziadów.
Chrześcijańskie argumenty przeciwko halloween:
- cała symbolika i atmosfera halloween otwiera człowieka na pewną rzeczywistość, której istnienie wielu ludzi kwestionuje, a jednak ona istnieje i zagraża człowiekowi,
- używanie, podczas zabawy, symboliki związanej z magią i ze śmiercią oswaja społeczeństwa z okultyzmem i przyczynia się do powstawania w zachodniej kulturze irracjonalnego nurtu, czego przejawami stają się duże ilości pieniędzy wydawane przez Europejczyków na usługi wróżek i jasnowidzów, przykładowo w przypadku zaginięcia jakiejś osoby policja czasami korzysta z usług jasnowidzów i jest to uważane przez dużą część społeczeństwa za właściwą postawę,
- wdrażanie dzieci, młodzieży i części dorosłych w przyzwolenie na praktyki okultystyczne, choćby pod pozorem zabawy „przekupywanie duchów” należy uznać za niezgodne z nauką Kościoła,
- sama atmosfera halloween bliższa jest naszym wyobrażeniom piekła niż nieba. W niebie przecież nie ma hasających diabełków, potworów, kościotrupów, wróżek i czarownic,
- niepokojące jest to, że z uśmiechem na ustach rodzice przebierają swoje dzieci za wiedźmy, śmierć, szkielety, kościotrupy, wilkołaki i wysyłają je w ciemność ulicy gdzie te aniołki, które mają służyć Bogu, powtarzają pogański rytuał druidzkich satanistycznych kapłanów;
- Biblia Szatańska wyraźnie mówi, że halloween (noc z 31. października na 1. listopada ) jest największym świętem satanistycznym, dlatego też Kościół katolicki utożsamia halloween z kultem szatana,
- jak wytłumaczyć dziecku, że w czasie, w który powinniśmy dedykować świętej pamięci naszych świętych, ludzie bezmyślnie urządzają czarne bankiety, kryminalne kolacje i popołudnia dla dzieci w makabrycznych strojach i maskach,
- W Piśmie Św. można przeczytać: "Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (1 Tes 5, 21-22)
- jak wytłumaczyć dziecku kwestię szacunku dla zmarłych w uroczystość Wszystkich Świętych, jeżeli dzień wcześniej ośmiesza się rzeczywistości eschatologiczne,
- 1 listopada obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych, wtedy dziękujemy Bogu za dar świętości. Niekiedy uroczystość tę błędnie utożsamia się z Dniem Zadusznym, przypadającym 2 listopada, kiedy wspomina się wszystkich wiernych zmarłych. Wówczas Kościół stara się otoczyć modlitwą i wspomóc zmarłych, którzy cierpiąc w czyśćcu, oczekują na udział w społeczności zbawionych. Halloween dla dziecka jest zarówno pewnym wstępem (przypada w wigilię Wszystkich Świętych), jak i kanwą do rozumienia tych uroczystości (banalizacja śmierci, duchy, straszydła); sprowadzanie obecnych w naszej kulturze tych, wielkich świąt: Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego do tzw. “święta zmarłych”, połączone z propagowaniem halloween może niebezpiecznie kojarzyć te katolickie tradycje np. ze spirytyzmem, który jest nie do pogodzenia z wiarą katolicką. Pogańskie w swojej istocie obchody wigilii Uroczystości Wszystkich Świętych praktykowane przez ludzi uznających się za chrześcijan zubażają ich duchowo.
- promotorzy halloween koncentrują się najbardziej na dzieciach i młodzieży, które – ze względu na wiek oraz nieznajomość problematyki duchowych zagrożeń – chętniej przyjmują atrakcyjnie opakowaną, ale duchowo niebezpieczną ofertę halloween,
- w Polsce halloween obecny jest w domach kultury, czy szkołach i często łączy się z propagowaniem okultyzmu (np. wróżbiarstwa).
- Wszyscy ludzie "załapią" się na 2. listopada (będą wtedy wspominani, jako zmarli). Warto jednak podkreślać dzieciom, że powinny podejmować wysiłki i starania, aby starać się "załapać" się na 1. listopada (i być wspominanym, jako święci).
Warto się zastanowić, czy rzeczywiście akceptujemy ten kierunek wychowania naszych dzieci, czy nie lepiej odważnie protestować przeciwko przejawom halloween w szkole i innych instytucjach, w których przebywają nasze dzieci.
Argumenty zwolenników obchodzenia halloween oraz kontrargumenty
1. Armia demonów 31.października ostatni raz próbuje odnieść zwycięstwo nad światem. Jednak zostaje powalona potęgą radości Królestwa. Grzechem szatana jest pycha. Aby doprowadzić szatana do szału należy z niego zakpić. Jest to forma kpiny z wrogów Kościoła. Temu ma służyć halloween. Niektórzy powołują się tutaj na: Królowie ziemi powstają i władcy spiskują wraz z nimi przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi (...) Śmieje się Ten, który mieszka w niebie, Pan się z nich naigrawa (Ps 2,2-4)
Określenia użyte w Psalmie 2: „Śmieje się" i „naigrawa" są antropomorficznymi zwrotami, wskazującymi na dysproporcję między potęgą Bożą a niemocą buntowników. Nawet, jeżeli Bóg mógłby się z nich śmiać, to człowiek do końca życia będzie narażony na pokusy. Orężem chrześcijanina wobec szatana jest Łaska, a nie drwina.
Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. Kwestia Szatana, duchów nieczystych i ewentualnych osób potępionych nie powinna skłaniać do drwiny. Z całą powagą należy spojrzeć na ich dramat, dramat odrzucenia przez nich Boga.
2. Halloween ma pogańskie korzenie, podobnie jak wiele z praktykowanych dziś świąt i zwyczajów również ma swe pierwotne źródło w przedchrześcijańskich wierzeniach. Odrzucenie Halloween wymagałoby więc odrzucenia także wszystkich innych świąt i zwyczajów, których pochodzenie jest pogańskie. Dodatkowo zwyczaje, symbole, stroje i rekwizyty, używane w trakcie halloweenowych imprez, chociaż mają wymowę okultystyczną i pogańską, to jednak nie są współcześnie przez nikogo traktowane na poważnie, a stanowią jedynie rodzaj dowcipu, żartu i dobrej zabawy.
Niewątpliwie prawdziwe jest twierdzenie, że wiele ze współcześnie obchodzonych świąt i praktykowanych zwyczajów swymi korzeniami sięga czasów pogańskich np. data Bożego Narodzenia. Ojcowie Kościoła, którzy niejednokrotnie widzieli zwyczaje pogańskie, starali się tym świętom nadać chrześcijański wymiar. Przejęte przez chrześcijaństwo zwyczaje przyczyniły się do wyeliminowania z nich okultystycznych, pogańskich, czy wręcz bałwochwalczych odniesień. W ich centrum staje Chrystus lub święci. Zupełnie inaczej sprawa wygląda z halloween, gdzie symbolika, dla ogółu ludzi, ciągle bardzo jasna i czytelna. Halloween dodatkowo zachęca, aby koncentrować i zabawiać się tym, co jest złe, plugawe, niesprawiedliwe, mroczne, brzydkie, wstrętne, obrzydliwe, odpychające, niebezpieczne i ciemne.
3. Jest to forma świętowania wigilii Wszystkich Świętych.
W centrum świętowania chrześcijańskiego jest Jezus Chrystus. W halloween można stwierdzić nieobecność: Jezusa Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny, krzyża, zmartwychwstania, odkupienia, kapłana, Eucharystii, modlitwy. Można z czystym sumieniem, że halloween z duchem chrześcijaństwa nie ma nic wspólnego.
4. W czasie jasełek dzieci też są przebierane za diabły.
To prawda, jednak cel jasełek jest zupełnie inny, niż cel zabaw halloweenowych. Jasełka zwykle są sfabularyzowaną ilustracją dawnych zdarzeń opisanych w Biblii - jest to przedstawienie opowieści o Zbawicielu, natomiast w Halloween jest przedstawieniem fałszywych, okultystycznych i pogańskich wierzeń. 5. Przecież nikt nie traktuje tego poważnie
To oczywiście prawda. Warto jednak uczciwie wyjść od pytania, czy diabeł istnieje, czy nie. Jeżeli człowiek wierzący zakłada, że szatan nie istnieje, to z mocy kogo wykupił nas Chrystus?
Pozytywne alternatywy dla halloween
Warto oprzeć się inwazji toksycznej duchowości, spirytyzmu, pewnych praktyk „soft" satanizmu i pokazać piękno naszej wiary. Obecnie coraz bardziej liczne są inicjatywy pozytywnie ukazujące sens listopadowych uroczystości.
- W wielu miastach jako alternatywę dla halloween organizuje się Noc Świętych (HOLLY WINS). Noc Świętych jest to propozycja zadumy nad światłem i nadzieją, zamiast ciemności pełnej strachu i duchów. Noc Świętych to wieczór czuwania, modlitwy i refleksji. Chodzi również o to by pokazać, że imprezy i bale Halloween nie mają nic wspólnego z naszą tradycją, ani tym bardziej chrześcijańskim przeżywaniem tego święta.
- W Kościele katolickim 1. listopada przypada uroczystość Wszystkich Świętych. Jest to dzień bardzo radosny. Zatem w wigilię tej uroczystości można wyobrazić sobie organizację balu wszystkich świętych i przebranie się za osoby święte. Należy jednak pamiętać, że dla wielu ludzi 1. i 2. listopada to dni powagi i zadumy nad przemijaniem, nad życiem i śmiercią, która czasami przychodzi tak nagle, więc niekoniecznie urządzanie zabawy w bliskim sąsiedztwie tych dni będzie sprzyjało najwłaściwszemu ich przeżyciu. Czasami pojawiają się akcje np. na facebooku umieszczenia jako zdjęcie profilowe wizerunku swojego świętego patrona lub innego, wybranego świętego.
- Poznańska Ekumeniczna Noc Kościoła, której w 2013 roku towarzyszyło hasło: "Nie jesteśmy spod znaku wydrążonej dyni, ale spod znaku Chrystusa Zmartwychwstałego!".
- w 2013 r. w Poznaniu przeszedł I Korowód Wszystkich Świętych . Jego uczestnikami byli dzieci i dorośli, którzy przebrali się za swoich patronów lub za anioły. Część dzieci wzięła ze sobą latarki lub instrumenty muzyczne. Dzieci najchętniej przebierały się za aniołki.
- Dla osób wierzących ten wieczór powinien być raczej wigilią uroczystości Wszystkich Świętych, a więc czasem dziękczynienia i uwielbienia Boga za zwycięstwo nad szatanem, śmiercią oraz za ludzi, którzy poprzedzili nas na drodze ziemskiej pielgrzymki krocząc za Chrystusem. Ponadto ten wieczór powinien być czasem modlitwy za tych, którzy tej nocy lekkomyślnie poddają się złu.
Zakończenie
Warto też uświadomić sobie, ile wysiłku warto poświęcać na walkę z halloween. Często w niektórych środowiskach takie działanie może przynieść wręcz odwrotny skutek na zasadzie "nacisk rodzi opór", a także "zakazany owoc smakuje najlepiej".
Halloween często utożsamiany jest z kultem szatana. Człowiek raczej powinien brzydzić się złem i trzymać się od niego z daleka, a nie zabawiać się jego atrybutami.
Zatem wytrwajmy w miłości Chrystusa, za wszelka cenę. Brońmy się przed truciznami pogańskiego laicyzmu i przed powrotem pogaństwa.
KOMUNIKAT O POMOCY DLA POWODZIAN BISKUPA DIECEZJALNEGO TADEUSZA LITYŃSKIEGO
W ostatnich dniach wszyscy jesteśmy świadkami ogromnego dramatu wielu mieszkańców naszej Ojczyzny, doświadczających skutków katastrofalnych powodzi. Caritas Polska już przekazała pierwsze środki na pilną pomoc interwencyjną dla najbardziej potrzebujących. Także Caritas naszej diecezji udzieliła doraźnego wsparcia poszkodowanym mieszkańcom Szprotawy i Żagania. W kontakcie z samorządowymi sztabami kryzysowymi pozostają lokalne Caritas z terenów diecezji opolskiej, świdnickiej, bielsko-żywieckiej i legnickiej. Caritas naszej diecezji zabezpieczyła środki na dalsze wsparcie dla powodzian. Monitoruje również sytuację już doświadczonych przez żywioł obszarów diecezji zielonogórsko-gorzowskiej oraz terenów zagrożonych zalaniem, aby w razie potrzeby reagować na bieżąco.
W pierwszej kolejności proszę o modlitwę w intencji w intencji poszkodowanych przez żywioł, zarówno indywidualną jak i podejmowaną we wspólnotach parafialnych. Dzisiaj po każdej mszy św. odśpiewajmy wspólnie Suplikacje. Gorąco zapraszam również do udziału w tegorocznej pielgrzymce Żywego Różańca do Rokitna, 5 października br., podczas której we wspólnocie diecezjalnej – wraz z bp. Andrzejem Siemieniewskim z Legnicy – podejmiemy modlitwę w intencji doświadczonych przez kataklizm.
Wszyscy mamy świadomość rozmiarów tragedii i wielkiej skali potrzeb, dlatego odpowiadając na apel abp. Tadeusza Wojdy, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, w imię solidarności z cierpiącymi i w duchu miłości ewangelicznej proszę także o pomoc w postaci ofiar pieniężnych, które w dzisiejszą niedzielę będą zbierane do puszek we wszystkich kościołach diecezji. O pomoc w przeprowadzeniu tej zbiórki zwracam się do Parafialnych Zespołów Caritas i Parafialnych Rad Duszpasterskich. Zebrane środki posłużą jako wparcie dla rodzin, które ucierpiały na skutek powodzi.
Ponadto Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej uruchomiła zbiórkę darów rzeczowych. Potrzebna jest woda, środki czystości i środki higieny osobistej, żywność sucha z długim terminem ważności (najlepiej konserwy), a także sprzęt: wiadra, mopy, łopaty i taczki. Rzeczy te można dostarczać do dwóch magazynów Caritas: w Zielonej Górze przy ul. Dworcowej 21 i w Gorzowie Wlkp. przy ul. Towarowej 6A (czynne w godz. 7.00-15.00).
Za dobre serce i złożone ofiary w imieniu poszkodowanych powodzian serdecznie dziękuję.
|
|
+Tadeusz Lityński Biskup Zielonogórsko-Gorzowski |
------------------------------------------------------
Uwaga: Konto Funduszu Klęskowego Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej (15 1090 1636 0000 0001 1433 0695) z dopiskiem "Powódź 2024". Na ten rachunek wierni mogą również przekazywać swoje indywidualne ofiary.
Zbiórka dla powodzian w Szkole Podstawowej w Ciecierzycach.





Zbiórka finansowa dla powodzian !!! Caritas Polska
STANOWISKO Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych
STANOWISKO
Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych
Aborcja poza etyką i prawem?
1. Członkowie Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych z uwagą śledzą działania podejmowane przez członków rządu RP mające na celu liberalizację praktyki zabijania nienarodzonych dzieci[1]. Treść wytycznych, jak i sposób ich publikowania budzą najwyższy niepokój. Można mieć wrażenie, że wprost zmierza się do praktykowania aborcjipoza refleksją etyczną i wbrew ochronie prawnej gwarantowanej przez Konstytucję.
2. Zespół Ekspertów przypomina fundamentalną prawdę z zakresu genetyki, że życie każdego człowieka zaczyna się w chwili poczęcia. Od tego momentu rozwija się ono nieprzerwanie w oparciu o wewnętrzne zasady zapisane w jego genomie. Jego życie nie jest mniej ważne od życia każdego innego człowieka. Jak bardzo fundamentalna jest to prawda dla życia społecznego świadczy jej zapisanie w Konstytucji Rzeczypospolitej. Tę prawdę potwierdza też serce człowieka w postaci nakazusumienia, aby czynił dobro i unikał zła. Od tego nakazu nie jest on w stanie się uwolnić, gdyż dotyczy on fundamentu ludzkiej moralności. Pogarda dla tego nakazu jest bardzo niebezpieczna dla relacji społecznych, gdyż podważa zasadność innych praw chroniących wartości ludzkie w życiu społecznym.
3. Należy przypomnieć wyrażony już w dniu 4 września 2023 r. sprzeciw wobec stworzenia nowej wykładni istniejącego prawa, zmierzającej do poszerzenia kryteriów, dopuszczających legalne pozbawienie życia nienarodzonego dziecka w oparciu o przesłankę zdrowia psychicznego. Aborcja nie należy do metod terapeutycznych stosowanych w leczeniu. Uśmiercenie dziecka nie może być uważane za środek do przywrócenia zdrowia kobiety.[2] Zdziwienie członków Zespołu budzi też faktyczny zakaz przeprowadzania konsultacji i organizowania konsylium w celu przeanalizowania przesłanek do dokonania aborcji. Wytyczne te naruszają ustawowe uprawnienie lekarza do zasięgnięcia z własnej inicjatywy opinii właściwego lekarza specjalisty lub zorganizowania konsylium lekarskiego wynikające z art. 37 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Biorąc pod uwagę dobro pacjentów, którymi są matka i dziecko nienarodzone, odwołanie się do opinii doświadczonych lekarzy pozwala poszukiwać rozwiązania najbardziej optymalnego.
4. Szczególne zaniepokojenie budząpróby pozaustawowego ograniczenia konstytucjonal-nego prawa do wolności sumienia wyrażającego się w możliwości odmówienia podjęcia działań medycznych pozostających w sprzeczności z systemem wartości lekarza, a tym bardziej z systemem wartości uniwersalnych. „Nie do przyjęcia jest tworzenie kultury wykonywania zawodu medycznego, w której […] jednostka traci swoją podmiotowość, zostaje zmuszona zaprzeczyć swojej tożsamości i brać udział w postępowaniu, które w osądzie jej sumienia jest złem moralnym”[3]. Nie do zaakceptowania jest wymuszanie dokonywania przerywania ciąży pod groźbą sankcji finansowych, w tym utraty kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zauważyć należy, że sumienie lekarzy może być łamane w takiej sytuacji przez osoby zarządzające podmiotami leczniczymi, które będą się obawiać ograniczenia lub utraty finansowania działalności leczniczej ze środków publicznych. Takie rozwiązanie nie liczy się też z fundamentalnym prawem obywateli do świadczeń zdrowotnych, które zostaną ograniczone przez pozbawienie szpitali należnych im funduszy. Nie jest to więc kara wymierzona w dyrekcje szpitali, ale pracowników szpitala, którzy mają prawo do godziwego wynagrodzenia, a nade wszystko w pacjentów, którzy mają prawo do korzystania z dostępnych terapii.
5. Wytyczne Prokuratora Generalnego stawiają pod znakiem zapytania jego niezależność, która winna zapewnić każdemu obywatelowi gwarancje, że jego sprawa zostanie rozpoznana w sposób obiektywny i rzetelny, bez ingerencji ze strony pozamedycznej. Poważne zaniepokojenie budzą naciski Prokuratora Generalnego, aby postępowania w sprawie pomocnictwa w przeprowadzeniu aborcji umarzać lub kierować wnioski do sądu o warunkowe umorzenie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość społeczną. W świetle dotychczasowych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (z dnia 28 maja 1997 r. sygn. akt K. 26/96 oraz z dnia 22 października 2020 r. sygn. akt K 1/20) nie ma argumentów za zmianą interpretacji momentu rozpoczęcia prawnej ochrony życia. Powinna się ona rozpoczynać od momentu poczęcia i obejmować cały okres ciąży. Z uwagi na fundamental-ny charakter prawa do życia nie można uznać działań w nie wymierzonych za cechujące się niewielką szkodliwością.
6. Zespół Ekspertów przypomina niezmienne nauczanie Kościoła, że „bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej” (Jan Paweł II, encyklika Evangelium vitae nr 62). Według prawa kościelnego dokonanie zabójstwa nienarodzonego dziecka oraz wspólnictwo w tym procederze taktowane jest jako jedno z najcięższych przestępstw i karane jestkarą ekskomuniki, która wyklucza z udziału w dobrach duchowych powierzonych Kościołowi przez Chrystusa.
W imieniu Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych
Bp Józef Wróbel SCJ
Warszawa, 3 września 2024 r.
[1] Minister Zdrowia, Wytyczne w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerwania ciąży, opublikowane na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia w dniu 30 sierpnia 2024 r.; Prokurator Generalny, Wytyczne Nr 924 w sprawie zasad postępowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury w zakresie prowadzenia spraw dotyczących odmowy dokonania przerwania ciąży oraz tzw. aborcji farmakologicznej, opublikowane na stronie internetowej Prokuratury Krajowej w dniu 9 sierpnia 2024 r.
[2] Por. Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych, Stanowisko w sprawie dopuszczalności aborcji w oparciu o przesłankę zdrowia psychicznego (4.09.2023), AKEP nr 1(35)/2023, s. 287, nr 4.
DYŻURY SPOWIEDNICZE W KATEDRZE GORZOWSKIEJ
Ulegają zmianie dyżury spowiednicze w katedrze gorzowskiej.
W miejsce dotychczasowego całodziennego dyżuru w czwartek kapłani dekanatów gorzowskich będą służyli sakramentem pokuty i pojednania od poniedziałku do piątku, w godzinach od 15:00 do 16:30. Przypominamy również, że w środy i piątki od 16:30 do 18:00 jest do naszej dyspozycji w konfesjonale ksiądz penitencjarz a kapłani katedralni służą również sakramentem spowiedzi pół godziny przed Mszami w ciągu tygodnia, które są o godz. 7:00, 8:00 i 18:00 a w niedziele podczas sprawowanych Eucharystii.
Apel Caritas Diecezjalnej do mieszkańców dekanatów gorzowskich
Caritas naszej diecezji bardzo prosi o pomoc i dostarczenie do Magazynu Pomocy Rzeczowej który mieści się przy ul. Towarowej 6a w Gorzowie Wlkp. odzieży męskiej używanej. Codziennie nasz Magazyn odwiedza kilkadziesiąt osób wśród których w większości to mężczyźni. W ostatnim czasie nasze zasoby znacznie zmalały dlatego bardzo prosimy o pomoc w tym zakresie. Magazyn czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 7:00-15:00.
LIST KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI W SPRAWIE OCHRONY ŻYCIA
Umiłowani Siostry i Bracia!
Fragment Ewangelii św. Marka na dzisiejszą jedenastą niedzielę zwykłą, pozostawia nam przesłanie o królestwie Bożym, które Bóg „wsiewa” w ziemię ludzkiego serca. Teksty liturgiczne wyjaśniają, że jest to „królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”. W przypowieści o ziarnku gorczycy dostrzegamy troskę Boga o życie ludzkie, o godne i właściwe warunki jego rozwoju
i wzrostu, a wreszcie, o jego zbawienie. Bóg Wszechmogący jest Dawcą Życia, przez co jest obecny w poczęciu i życiu każdego człowieka. Życie nowej, unikalnej osoby ludzkiej, rozpoczyna się od poczęcia, czyli połączenia komórek matki i ojca. Od tego momentu każdy człowiek powinien mieć zapewnione pełne prawo do ochrony życia.
„Nie może istnieć prawdziwa demokracja, jeżeli nie uznaje się godności każdego człowieka i nie szanuje jego praw”- przypominał św. Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae (nr 101). Prawa każdego człowieka do życia chroni Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Karta Praw Podstawowych UE oraz Konstytucja RP i zapisy ustawowe. Jest to elementarna zasada wpisana w naturę człowieka, której nie wolno naruszać. „Należy zatem stwierdzić z całą mocą i jasnością, nawet w naszych czasach, że obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną jakiegokolwiek prawa człowieka. Zakłada ona przekonanie, że każda ludzka istota jest zawsze święta i nienaruszalna w jakiejkolwiek sytuacji i w każdej fazie swego rozwoju” (Deklaracja Dykasterii Nauki Wiary Dignitas infinita, 91).
Obecnie jesteśmy świadkami narastającej presji zmiany prawnej ochrony ludzkiego życia w kierunku legalizacji zabijania dziecka w łonie matki. Jest to bardzo niepokojące
i niezwykle groźne, dla bezpieczeństwa publicznego. Każdy człowiek dobrej woli powinien się temu sprzeciwiać. Życie bowiem, jako wartość naczelna każdego człowieka i fundamentalny element dobra wspólnego, jest dobrem podstawowym, górującym nad indywidualną wolnością innych. Nikt więc, w imię osobistej wolności, nie ma prawa decydować o życiu drugiego człowieka.
„Kościół nie przestaje przypominać, że godność każdej istoty ludzkiej ma charakter istotowy i obowiązuje od poczęcia do naturalnej śmierci” (Dignitas infinita, 47). „Nie zabijaj” i „chroń ludzkie życie" – to podstawowe zasady, którymi powinien się kierować każdy człowiek prawego sumienia. Wbrew dość powszechnej narracji, nie są one wyrazem przekonań wynikających tylko z wiary chrześcijańskiej, ale płyną ze zrozumienia samej ludzkiej natury.
Wartym podkreślenia jest, jak wielkie znaczenie dla ochrony poczynającego się życia ma kochająca się rodzina, zbudowana na trwałym małżeństwie rodziców, stanowiąca „sanktuarium życia” oraz podstawową komórkę społeczną. „Tak więc mężczyzna i kobieta zjednoczeni w małżeństwie zostają włączeni w Boże dzieło: poprzez akt zrodzenia – dar Boży zostaje przyjęty i nowe życie otwiera się na przyszłość” (Evangelium vitae, 43). Tymczasem zabójstwo dziecka poczętego powoduje poważne cierpienie psychofizyczne i duchowe, prowadząc często do rozbicia rodziny.
Wyrażamy wielki szacunek i uznanie dla matek, które z miłością służą życiu
i chronią swoje dzieci nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Świadczą one o tym, że radość, piękno i wielkość miłości macierzyńskiej wyrażają się w nieprzemijającej trosce
o dobro dzieci niezależnie od okoliczności.
Zwracamy się także do ojców, których rolą jest ochrona rodziny, a zwłaszcza kobiet w stanie błogosławionym oraz ich dzieci. Wasze pełne miłości zaangażowanie na rzecz obrony najbardziej bezbronnych, potrzebujących szczególnego wsparcia, jest niezastąpione. Tym bardziej więc dzisiaj nie wolno wam dystansować się od zaangażowania w prawną ochronę ludzkiego życia.
Zdarza się jednak, że brzemienna matka znajduje się w bardzo trudnej sytuacji
i potrzebuje specjalistycznej pomocy. Kościół, organizacje pozarządowe i lokalne instytucje niosą ją prowadząc m.in. Domy Samotnej Matki czy Okna Życia, zapewniając wsparcie materialne, prawne i psychologiczne. Tej pomocy nie może nigdy zabraknąć również ze strony państwa. Wszyscy jesteśmy do niej zobowiązani.
Troska o życie wyraża się także przez to, że nie wolno zmuszać lekarzy, personelu medycznego i farmaceutów do angażowania się w proceder zabijania dzieci w okresie prenatalnym czy też osób starych i chorych. Takie działania łamią podstawowe prawo do zachowania klauzuli sumienia.
Jako pasterze Kościoła katolickiego w Polsce, a jednocześnie obywatele naszego kraju, mamy prawo i obowiązek przypomnieć – zarówno wiernym Kościoła katolickiego, jak i wszystkim ludziom dobrej woli – że jesteśmy zobowiązani do szacunku wobec człowieka, zwłaszcza wobec najsłabszych i bezbronnych. Szczególna odpowiedzialność za ich życie spoczywa na tych, którym na mocy mandatu społecznego została powierzona troska o dobro wspólne.
Papież Franciszek zwrócił się ostatnio do nas Polaków: „Niech Polska będzie ziemią, która chroni życie w każdym jego momencie, od chwili, gdy pojawia się
w łonie matki, aż do jego naturalnego kresu. Nie zapominajcie, że nikt nie jest panem życia, czy to swojego, czy też innych. Z serca wam błogosławię!” (Franciszek, Słowa do Polaków w czasie audiencji ogólnej, 20 marca 2024 r.).
Dziękując każdemu, kto w różnych wymiarach życia osobistego i publicznego służy życiu i prawdzie, w Imię Chrystusa prosimy Was o wytrwałą i ofiarną obronę Ewangelii życia. Włączmy się wszyscy do wielkiej modlitwy w tej intencji, dziś zanoszonej za wstawiennictwem Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, słowami św. Jana Pawła II (Evangelium vitae, 105)
O Maryjo, jutrzenko nowego świata, Matko żyjących, Tobie zawierzamy sprawę życia:
spójrz, o Matko, na niezliczone rzesze dzieci, którym nie pozwala się przyjść na świat,
ubogich, którzy zmagają się z trudnościami życia,
mężczyzn i kobiet — ofiary nieludzkiej przemocy,
starców i chorych zabitych przez obojętność albo fałszywą litość.
Spraw, aby wszyscy wierzący w Twojego Syna potrafili otwarcie i z miłością głosić
ludziom naszej epoki Ewangelię życia.
Wyjednaj im łaskę przyjęcia jej jako zawsze nowego daru,
radość wysławiania jej z wdzięcznością w całym życiu
oraz odwagę czynnego i wytrwałego świadczenia o niej,
aby mogli budować, wraz z wszystkimi ludźmi dobrej woli,
cywilizację prawdy i miłości na cześć i chwałę Boga Stwórcy, który miłuje życie.
Podpisali pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 398. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, w Warszawie, w dniu 10 czerwca 2024 r.
List należy odczytać w niedzielę, 16 czerwca 2024 r.
Za zgodność:
Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny
Konferencji Episkopatu Polski
Stanowisko Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski w sprawie prawnej ochrony ludzkiego życia
Deklaracja Dignitas infinita o godności człowieka to dokument Dykasterii Nauki Wiary zaaprobowany przez Ojca Świętego Franciszka, poruszający kluczowe zagadnienia ludzkiego życia. W związku z narastającą w przestrzeni publicznej i działaniach rządu presją dotyczącą zmiany prawnej ochrony życia ludzkiego w kierunku legalizacji zabijania dzieci w łonie matek, pragniemy przypomnieć jednoznaczne i niezmienne stanowisko Kościoła w tej kwestii.
„Kościół nie przestaje przypominać, że «godność każdej istoty ludzkiej ma charakter istotowy i obowiązuje od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Uznanie tej godności jest niezbywalnym warunkiem wstępnym ochrony egzystencji osobistej i społecznej, a także niezbędnym warunkiem tego, by braterstwo i przyjaźń społeczna mogły się urzeczywistniać między wszystkimi narodami na ziemi». Opierając się na tej nienaruszalnej wartości ludzkiego życia, magisterium Kościoła zawsze wypowiadało się przeciwko aborcji. Św. Jan Paweł II pisze o tym: «Wśród wszystkich przestępstw przeciw życiu, jakie człowiek może popełnić, przerwanie ciąży ma cechy, które czynią z niego występek szczególnie poważny i godny potępienia. […] Dzisiaj jednak świadomość jego zła zaciera się stopniowo w sumieniach wielu ludzi. Akceptacja przerywania ciąży przez mentalność, obyczaj i nawet przez prawo jest wymownym znakiem niezwykle groźnego kryzysu zmysłu moralnego, który stopniowo traci zdolność rozróżnienia między dobrem i złem, nawet wówczas, gdy chodzi o podstawowe prawo do życia. Wobec tak groźnej sytuacji szczególnie potrzebna jest dziś odwaga, która pozwala spojrzeć prawdzie w oczy i nazywać rzeczy po imieniu, nie ulegając wygodnym kompromisom czy też pokusie oszukiwania siebie. […]
Właśnie w przypadku przerywania ciąży można się dziś często spotkać z dwuznacznymi określeniami, jak na przykład ‘zabieg’, które zmierzają do ukrycia jego prawdziwej natury i złagodzenia jego ciężaru w świadomości opinii publicznej. Być może, samo to zjawisko językowe jest już objawem niepokoju nurtującego sumienia. Jednak żadne słowo nie jest w stanie zmienić rzeczywistości: przerwanie ciąży jest – niezależnie od tego, w jaki sposób zostaje dokonane – świadomym i bezpośrednim zabójstwem istoty ludzkiej w początkowym stadium jej życia, obejmującym okres między poczęciem a narodzeniem». Nienarodzone dzieci są zatem «najbardziej bezbronne i niewinne ze wszystkich, a dzisiaj odziera się je z ludzkiej godności, aby robić z nimi to, co się chce, pozbawiając je życia i ustanawiając prawa, by nikt nie mógł temu przeszkodzić». Należy zatem stwierdzić z całą mocą i jasnością, nawet w naszych czasach, że «obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną jakiegokolwiek prawa człowieka»” (Deklaracja Dignitas infinita, 47).
W kontekście troski o życie i rozwój dzieci, Rada Stała KEP zachęca wszystkich wiernych do włączenia się w inicjatywę Ojca Świętego Franciszka, który ustanowił pierwsze Światowe Dni Dzieci. Będą one obchodzone 25 i 26 maja 2024 roku. W naszych modlitwach pamiętajmy także o tych dzieciach, którym nigdy nie było dane ujrzeć blasku słońca.
Podpisali Członkowie Rady Stałej
Konferencji Episkopatu Polski
Jasna Góra, 2 maja 2024
Za zgodność:
Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny
Konferencji Episkopatu Polski
Deklaracja Dignitas infinita o godności człowieka - papież Franciszek
Deklaracja Dignitas infinita
o godności człowieka
Prezentacja
Na „Kongresie” w dniu 15 marca 2019 roku ówczesna Kongregacja Nauki Wiary postanowiła rozpocząć „opracowanie tekstu podkreślającego niezbędność koncepcji godności osoby ludzkiej w ramach antropologii chrześcijańskiej oraz ilustrującego jej zakres i korzystne implikacje na poziomie społecznym, politycznym i gospodarczym, biorąc pod uwagę najnowszy rozwój tematu w sferze akademickiej i jego ambiwalentne rozumienie w dzisiejszym kontekście”. Wstępny projekt w tym zakresie, opracowany z pomocą ekspertów w 2019 roku, został uznany za niezadowalający przez Zgromadzenie zastrzeżone konsultorów Kongregacji, odbyte w dniu 8 października tego samego roku.
Kolejny projekt tekstu został przygotowany od podstaw przez sekcję doktrynalną, w oparciu o wkład różnych ekspertów. Projekt został przedstawiony i omówiony przez Zgromadzenie zastrzeżone, odbyte 4 października 2021 roku. W styczniu 2022 roku nowy projekt został przedstawiony na Sesji Plenarnej Kongregacji, podczas której członkowie skrócili i uprościli ten tekst.
W dniu 6 lutego 2023 roku nowy, poprawiony tekst został poddany ocenie Zgromadzenia zastrzeżonego, które zaproponowało dalsze zmiany. Nowa wersja została przedłożona do oceny na Sesji Zwyczajnej Dykasterii (Feria IV) w dniu 3 maja 2023 roku. Członkowie wydali zgodę, aby dokument został opublikowany z pewnymi modyfikacjami. Ojciec Święty Franciszek zatwierdził uchwały (deliberata) tej Feria IV podczas audiencji udzielonej mi 13 listopada 2023 roku. Przy tej okazji poprosił mnie również o podkreślenie w tekście kwestii ściśle związanych z tematem godności, takich jak dramat ubóstwa, sytuacja migrantów, przemoc wobec kobiet, handel ludźmi, wojna i inne. Aby jak najlepiej odpowiedzieć na to wezwanie Ojca Świętego, sekcja doktrynalna Dykasterii poświęciła jeden „Kongres” pogłębionej analizie encykliki Fratelli tutti, która prezentuje oryginalną analizę i dogłębne studium kwestii godności ludzkiej „niezależnie od wszelkich okoliczności”.
W liście z dnia 2 lutego 2024 roku, w związku z Feria IV w dniu 28 lutego, nowy projekt tekstu, znacznie zmodyfikowany, został przesłany członkom Dykasterii z następującym wyjaśnieniem: „ten kolejny projekt stał się konieczny, aby spełnić konkretną prośbę Ojca Świętego. Wyraźnie wezwał on do skupienia większej uwagi na aktualnych poważnych naruszeniach godności ludzkiej w naszych czasach, w odniesieniu do encykliki Fratelli tutti. Stąd sekcja doktrynalna zredukowała początkową część [...] i opracowała bardziej szczegółowo to, na co wskazał Ojciec Święty”. 28 lutego 2024 r., podczas Sesji Zwyczajnej Dykasterii, ostatecznie zatwierdzono tekst obecnej Deklaracji. Podczas audiencji udzielonej mi oraz sekretarzowi sekcji doktrynalnej, ks. prał. Armando Matteo, w dniu 25 marca 2024 roku, Ojciec Święty zatwierdził niniejszą Deklarację i polecił ją opublikować.
Opracowanie tekstu w okresie pięciu lat pozwala nam zrozumieć, że mamy do czynienia z dokumentem, który ze względu na powagę i centralne znaczenie kwestii godności w myśli chrześcijańskiej wymagał znaczącego procesu dojrzewania, aby dojść do ostatecznej wersji tekstu, którą publikujemy dzisiaj.
W pierwszych trzech częściach Deklaracja przypomina podstawowe zasady i założenia teoretyczne, aby przedstawić ważne wyjaśnienia, które mogą pomóc uniknąć częstych nieporozumień, które pojawiają się w użyciu terminu „godność”. W czwartej części, Deklaracja przedstawia kilka aktualnych sytuacji problematycznych, w których ogromna i niezbywalna godność należna każdemu człowiekowi nie jest odpowiednio uznawana. Potępienie takich poważnych i aktualnych naruszeń godności ludzkiej jest czynem koniecznym, ponieważ Kościół jest głęboko przekonany, że nie można oddzielić wiary od obrony godności ludzkiej, ewangelizacji od promowania godnego życia, a duchowości od zaangażowania na rzecz godności wszystkim ludzi.
Ta godność wszystkich ludzi może być w rzeczywistości rozumiana jako „nieskończona” (dignitas infinita), jak stwierdził św. Jan Paweł II podczas spotkania z osobami cierpiącymi z powodu pewnych ograniczeń lub niepełnosprawności[1], aby pokazać, w jaki sposób godność wszystkich ludzi jest niezależna od wszelkiego zewnętrznego wyglądu lub cech konkretnego życia osób.
Papież Franciszek w swojej encyklice Fratelli tutti chciał podkreślić ze szczególnym naciskiem, że godność ta istnieje „niezależnie od wszystkich okoliczności”, zachęcając wszystkich do jej obrony w każdym kontekście kulturowym, w każdym momencie istnienia osoby, bez względu na jakiekolwiek braki fizyczne, psychologiczne, społeczne czy też moralne. W tym względzie Deklaracja stara się ukazać, że mamy do czynienia z uniwersalną prawdą, którą wszyscy musimy uznać za podstawowy warunek, aby nasze społeczeństwa były prawdziwie sprawiedliwe, pokojowe, zdrowe i ostatecznie autentycznie ludzkie.
Lista tematów wybranych przez Deklarację z pewnością nie jest wyczerpująca. Obejmuje jednak dokładnie te tematy, które pozwalają wyrazić różne aspekty ludzkiej godności, które mogą być dziś przyćmione w świadomości wielu ludzi. Niektóre z nich są łatwo akceptowalne dla różnych sektorów naszych społeczeństw, inne mniej. Wszystkie jednak wydają się nam potrzebne, ponieważ razem wzięte pomagają dostrzec harmonię i bogactwo myśli na temat godności, które wypływają z Ewangelii.
Niniejsza Deklaracja nie pretenduje do wyczerpania tak bogatego i istotnego tematu, ale ma na celu dostarczenie pewnych elementów refleksji, które pomogą uwzględnić go w złożonym momencie historycznym, w którym żyjemy, abyśmy pośród tak wielu zmartwień i niepokojów nie zagubili drogi i nie narazili się na bardziej bolesne i głębokie cierpienia.
Víctor Manuel Kard. Fernández
Prefekt
Wprowadzenie
1. (Dignitas infinita) Nieskończona godność, niezbywalnie związana z istotą samego bytu, przysługuje każdej osobie ludzkiej, niezależnie od jakichkolwiek okoliczności i jakiegokolwiek stanu lub sytuacji, w jakich się znajduje. Zasada ta, w pełni rozpoznawalna również przez sam rozum, stanowi podstawę prymatu osoby ludzkiej i ochrony jej praw. Kościół, w świetle Objawienia, bezwzględnie podkreśla i potwierdza tę ontologiczną godność osoby ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga, i odkupionej w Jezusie Chrystusie. Z tej prawdy czerpie powody swojego zaangażowania na rzecz słabszych i posiadających mniejszą władzę, zawsze kładąc nacisk na „na prymat osoby ludzkiej i obronę jej godności, niezależnie od wszelkich okoliczności”[2].
2. Ta ontologiczna godność oraz wyjątkowa i wybitna wartość każdej kobiety i każdego mężczyzny, którzy istnieją na tym świecie, została autorytatywnie odzwierciedlona w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (10 grudnia 1948) przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych[3]. Upamiętniając 75. rocznicę powstania tego dokumentu, Kościół dostrzega okazję, by ponownie ogłosić swoje przekonanie, że każdy człowiek, stworzony przez Boga i odkupiony przez Chrystusa, musi być uznawany i traktowany z szacunkiem i miłością, właśnie ze względu na swoją niezbywalną godność. Wspomniana rocznica stanowi również dla Kościoła okazję do wyjaśnienia pewnych nieporozumień, które często pojawiają się w odniesieniu do godności ludzkiej, oraz do zajęcia się określonymi poważnymi i pilnymi konkretnymi kwestiami, które są z nią związane.
3. Od samego początku swojej misji, kierując się Ewangelią, Kościół starał się potwierdzać wolność i promować prawa wszystkich ludzi[4]. W ostatnich czasach, dzięki głosowi Papieży, pragnął wyraźniej sformułować to zobowiązanie poprzez odnowione wezwanie do uznania fundamentalnej godności należnej osobie ludzkiej. Paweł VI powiedział: „żadna antropologia nie może się równać z antropologią Kościoła dotyczącą osoby ludzkiej, również w ujęciu indywidulanym, w odniesieniu do jej wyjątkowości, godności, nietykalności i bogactwa jej podstawowych praw, jej sakralności, jej zdolności do wychowania, jej dążenia do pełnego rozwoju, jej nieśmiertelności”[5].
4. Jan Paweł II, w 1979 roku, podczas III Zgromadzenia Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebla, stwierdził: „Godność ludzka stanowi wartość ewangeliczną, którą nie można pogardzać bez poważnej obrazy Stworzyciela. Godność ta jest deptana na poziomie indywidualnym, kiedy nie przywiązuje się należytej wagi do takich wartości jak wolność, prawo do wyznawania religii, nienaruszalność fizyczna i psychiczna, prawo do podstawowych dóbr, do życia. Jest ona deptana na poziomie społecznym i politycznym, kiedy człowiek nie może korzystać z przysługującego mu prawa do uczestnictwa [w życiu społecznym i politycznym] albo stosuje się wobec niego niesprawiedliwy i nieuzasadniony przymus bądź też tortury fizyczne czy psychiczne itp. […] Jeśli Kościół angażuje się w obronę lub promowanie godności człowieka, to czyni to zgodnie ze swą misją, która – choć ma charakter religijny, a nie społeczny czy polityczny – to jednak nie może nie uwzględniać człowieka w jego integralnej postaci”[6].
5. W 2010 roku, wobec Papieskiej Akademii Życia, Benedykt XVI stwierdził, że godność osoby jest „podstawową zasadą, której wiara w Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego zawsze broniła, zwłaszcza wtedy, kiedy jest ona naruszana w odniesieniu do ludzi prostych i najbardziej bezbronnych”[7]. Przy innej okazji, zwracając się do ekonomistów, powiedział, że „ekonomia i finanse nie istnieją dla samych siebie, są one jedynie narzędziem, środkiem. Ich jednym celem jest osoba ludzka i jej pełna realizacja w godności. Jest jedyny kapitał, który trzeba zachować”[8].
6. Od samego początku swojego pontyfikatu Papież Franciszek zapraszał Kościół, aby „wyznawać Ojca kochającego nieskończenie każdą ludzką istotę” i aby „odkryć, że «obdarza ją nieskończoną godnością»”[9], podkreślając z mocą, że ta ogromna godność stanowi pierwotny punkt odniesienia, który należy wiernie uznać i przyjąć z wdzięcznością. To właśnie na tym uznaniu i akceptacji możliwe jest oparcie nowego współistnienia między ludźmi, które określi ich współżycie w horyzoncie autentycznego braterstwa: tylko „uznając godność każdej osoby ludzkiej, [będziemy] w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa”[10]. Według Papieża Franciszka „tym źródłem ludzkiej godności i braterstwa jest Ewangelia Jezusa Chrystusa”[11], ale jest to również przekonanie, do którego ludzki rozum może dojść poprzez refleksję i dialog, biorąc pod uwagę, że „jeżeli w każdej sytuacji należy szanować godność innych, to dzieje się tak nie dlatego, że wymyślamy czy zakładamy tę godność, ale dlatego, że istotnie tkwi w nich wartość nadrzędna względem rzeczy materialnych i okoliczności, która wymaga, by byli traktowani w inny sposób. To, że każdy człowiek posiada niezbywalną godność, jest prawdą, która odpowiada ludzkiej naturze, niezależnie od wszelkich przemian kulturowych”[12]. Papież Franciszek konkluduje, że w rzeczywistości „istota ludzka posiada tę samą nienaruszalną godność w każdej epoce historycznej i nikt nie może czuć się upoważniony przez okoliczności do zaprzeczenia temu przekonaniu lub do nie postępowania zgodnie z nim”[13]. Mając to na uwadze, jego encyklika Fratelli tutti stanowi swego już rodzaju Magna Charta (Wielką Kartę) dzisiejszych zadań mających na celu ochronę i promowanie godności ludzkiej.
Wyjaśnienie podstawowe
7. Chociaż istnieje obecnie dość powszechna zgoda co do znaczenia, a także normatywnego zakresu godności oraz wyjątkowej i transcendentnej wartości każdej istoty ludzkiej[14], wyrażenie „godność osoby ludzkiej” jest często narażone na przyjmowanie wielu znaczeń, a tym samym na możliwe nieporozumienia[15] i „sprzeczności, które skłaniają nas do zastanowienia się, czy naprawdę równa godność wszystkich istot ludzkich […] jest uznawana, szanowana, chroniona i promowana w każdych okolicznościach”[16]. Wszystko to prowadzi nas do uznania możliwości poczwórnego rozróżnienia pojęcia godności: godności ontologicznej, godności moralnej, godności społecznej i wreszcie godności egzystencjalnej. Najważniejsze znaczenie posiada godność ontologiczna, która odnosi się do osoby jako takiej przez sam fakt jej istnienia oraz bycia chcianą, stworzoną i kochaną przez Boga. Godność ta nigdy nie może zostać wymazana i pozostaje obowiązującą niezależnie od wszelkich okoliczności, w których jednostki mogą się znaleźć. Kiedy mówi się o godności moralnej, odnosimy się z kolei do korzystania z wolności ze strony ludzkiego stworzenia. To ostatnie, choć obdarzone sumieniem, zawsze pozostaje otwarte na możliwość działania wbrew niemu. Czyniąc to, człowiek zachowuje się w sposób, który jest „niegodny” jego natury jako stworzenia kochanego przez Boga i powołanego do kochania innych. Ale taka możliwość istnieje. I nie tylko. Historia świadczy o tym, że korzystanie z wolności wbrew prawu miłości objawionemu przez Ewangelię może osiągnąć nieobliczalne wyżyny zła wyrządzanego innym. Kiedy tak się dzieje, mamy do czynienia z osobami, które wydają się tracić wszelki ślad człowieczeństwa, wszelki ślad godności. W tym względzie wprowadzone tutaj rozróżnienie pomaga nam dokładnie rozeznać między aspektem godności moralnej, którą w rzeczywistości można „utracić”, a aspektem godności ontologicznej, której nigdy nie można unieważnić. I to właśnie ze względu na tę ostatnią musimy pracować ze wszystkich sił, aby wszyscy ci, którzy uczynili zło, mogli żałować i nawrócić się.
8. Istnieją jeszcze dwa inne możliwe znaczenia godności: społeczne i egzystencjalne. Kiedy mówimy o godności społecznej, odnosimy się do warunków, w jakich żyje dana osoba. Na przykład w skrajnym ubóstwie, gdy nie są zapewnione minimalne warunki, aby osoba mogła żyć zgodnie ze swoją ontologiczną godnością, mówimy, że życie tej tak biednej osoby jest życiem „niegodnym”. Wyrażenie to w żaden sposób nie wskazuje na osąd osoby, ale ma na celu podkreślenie faktu, że jej niezbywalna godność jest sprzeczna z sytuacją, w której jest zmuszona żyć. Ostatnim znaczeniem jest godność egzystencjalna. Coraz częściej mówi się dziś o „godnym” i „niegodnym” życiu. Odnosi się w ten sposób do sytuacji, które są właśnie egzystencjalne: na przykład przypadek osoby, której pozornie nie brakuje niczego niezbędnego do życia, ale która z różnych powodów ma trudności z życiem w pokoju, radości i nadziei. W innych sytuacjach, to obecność poważnych chorób, relacji rodzinnych nacechowanych przemocą, pewnych patologicznych uzależnień i innych niedogodności, skłania kogoś do doświadczania swojego stanu życia jako „niegodnego” w obliczu postrzegania owej godności ontologicznej, która nigdy nie może zostać przesłonięta. Wprowadzone tu rozróżnienia w każdym razie przypominają nam jedynie o niezbywalnej wartości tej ontologicznej godności zakorzenionej w samym bycie osoby ludzkiej i istniejącej niezależnie od wszelkich okoliczności.
9. Na koniec warto przypomnieć, że klasyczna definicja osoby jako „indywidualnej substancji natury rozumnej”[17]wyraźnie wskazuje na podstawę jej godności. W istocie, jako „indywidualna substancja”, osoba cieszy się godnością ontologiczną (tj. na metafizycznym poziomie samego bytu): jest podmiotem, który otrzymawszy istnienie od Boga „egzystuje”, tj. realizuje swoje istnienie autonomicznie. Słowo „rozumna” w rzeczywistości obejmuje wszystkie zdolności człowieka: zarówno poznanie i rozumienie, jak i chcenie, kochanie, wybieranie, pragnienie. Termin „rozumna” obejmuje również wszystkie zdolności cielesne ściśle związane z tymi wymienionymi powyżej. Wyrażenie „natura” wskazuje na warunki właściwe człowiekowi, które umożliwiają różne czynności i doświadczenia charakteryzujące go: natura jest „zasadą działania”. Człowiek nie tworzy swojej natury; posiada ją jako otrzymany dar i może kultywować, rozwijać i wzbogacać swoje zdolności. Korzystając z wolności kultywowania bogactw własnej natury, osoba ludzka buduje samą siebie w czasie. Nawet jeśli z powodu różnych ograniczeń lub uwarunkowań nie jest w stanie zrealizować tych zdolności, osoba zawsze istnieje jako „indywidualna substancja” z całą swoją niezbywalną godnością. Dzieje się tak na przykład w przypadku nienarodzonego jeszcze dziecka, osoby pozbawionej zmysłów, osoby starszej w agonii.
1. Postępująca świadomość centralnego znaczenia godności ludzkiej
10. Już w starożytności klasycznej[18] pojawia się wstępna intuicja co do godności ludzkiej, która wynika z perspektywy społecznej: każdy człowiek jest obdarzony szczególną godnością, zgodnie ze swoją rangą i w ramach pewnego porządku. Ze sfery społecznej słowo to przeszło do opisu różnych godności istot w kosmosie. W tym ujęciu wszystkie istoty posiadają własną „godność”, zgodnie z ich umiejscowieniem w harmonijnej całości. Z pewnością niektóre szczyty myśli starożytnej zaczynały uznawać wyjątkowe miejsce przynależne człowiekowi jako obdarzonego rozumem, a zatem zdolnego do wzięcia odpowiedzialności za siebie i inne istoty w świecie[19], ale wciąż było to dalekie od myśli zdolnej do ustanowienia szacunku dla godności każdej osoby ludzkiej, niezależnie od wszelkich okoliczności.
Perspektywy biblijne
11. Objawienie biblijne naucza, że wszyscy ludzie posiadają wrodzoną godność, ponieważ zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga: „A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam». […] Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 26-27). Człowieczeństwo posiada specyficzną jakość, która sprawia, że nie można go zredukować do czystej materialności. „Obraz” nie określa duszy ani zdolności intelektualnych, ale godność mężczyzny i kobiety. Oboje, we wzajemnej relacji równości i obopólnej miłości, spełniają funkcję reprezentowania Boga w świecie i są powołani do troszczenia się o świat i pielęgnowania go. Bycie stworzonym na obraz Boga oznacza zatem, że posiadamy w sobie świętą wartość, która wykracza poza wszelkie różnice płciowe, społeczne, polityczne, kulturowe i religijne. Nasza godność jest nam dana; nie można się jej domagać ani na nią zasługiwać. Każdy człowiek jest kochany i chciany przez Boga dla niego samego i dlatego jest nienaruszalny w swojej godności. W Księdze Wyjścia, sercu Starego Testamentu, Bóg ukazuje się jako ten, który słyszy wołanie ubogich, widzi nędzę swego ludu, troszczy się o ostatnich i uciśnionych (por. Wj 3, 7; 22, 20-26). To samo nauczanie znajdujemy w Kodeksie Deuteronomicznym (por. Pwt 12-26): tutaj nauczanie o prawach przekształca się w „manifest” ludzkiej godności, szczególnie na rzecz potrójnej kategorii sieroty, wdowy i cudzoziemca (por. Pwt 24, 17). Starożytne nakazy Księgi Wyjścia są przywoływane i aktualizowane przez przepowiadanie proroków, którzy reprezentują krytyczne sumienie Izraela. Księgi prorockie Amosa, Ozeasza, Izajasza, Micheasza, Jeremiasza zawierają całe rozdziały potępiające niesprawiedliwość. Amos gorzko gani ucisk ubogich, nieuznawanie fundamentalnej ludzkiej godności biednych (por. Am 2, 6-7; 4, 1; 5, 11-12). Izajasz rzuca klątwę na tych, którzy depczą prawa ubogich, odmawiając im jakiejkolwiek sprawiedliwości: „Biada prawodawcom ustaw bezbożnych i tym, co ustanowili przepisy krzywdzące, aby słabych odepchnąć od sprawiedliwości” (Iz 10, 1-2). To prorocze nauczanie znajduje kontynuację w literaturze mądrościowej. Syracydes utożsamia ucisk ubogich z morderstwem: „Zabija bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia zapłaty robotnika” (Syr 34, 22). W Psalmach religijna relacja z Bogiem jest związana z obroną słabych i potrzebujących: „Ujmijcie się za sierotą i uciśnionym, wymierzcie sprawiedliwość nieszczęśliwemu i ubogiemu! Uwolnijcie uciśnionego i nędzarza, wyrwijcie go z ręki występnych!” (Ps 82, 3-4).
12. Jezus rodzi się i dorasta w skromnych warunkach, ukazując godność ludzi potrzebujących i pracujących[20]. Przez całą swoją posługę Jezus potwierdza wartość i godność wszystkich tych, którzy noszą w sobie obraz Boga, niezależnie od ich statusu społecznego i okoliczności zewnętrznych. Jezus przełamał bariery kulturowe i kultyczne, przywracając godność kategoriom tych „odrzuconych” lub uważanych za margines społeczeństwa: poborcom podatkowym (por. Mt 9, 10-11), kobietom (por. J 4, 1-42), dzieciom (por. Mk 10, 14-15), trędowatym (por. Mt 8, 2-3), chorym (por. Mk 1, 29-34), przybyszom (por. Mt 25, 35), wdowom (por. Łk 7, 11-15). On uzdrawia, karmi, broni, uwalnia, zbawia. On jest opisany jako troskliwy pasterz jednej zagubionej owcy (por. Mt 18, 12-14). On sam utożsamia się ze swoimi najmniejszymi braćmi i siostrami: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). W języku biblijnym „najmniejsi” to nie tylko dzieci w sensie młodego wieku, ale także bezbronni uczniowie, najmniej znaczący, wyrzutkowie, uciskani, odrzuceni, ubodzy, zepchnięci na margines, ignoranci, chorzy, zdegradowani przez dominujące grupy. Chwalebny Chrystus będzie sądził z miłości do bliźniego, która polega na pomocy głodnemu, spragnionemu, obcemu, nagiemu, choremu, uwięzionemu, z którymi On sam się utożsamia (por. Mt 25, 34-36). Dla Jezusa dobro czynione każdemu człowiekowi, niezależnie od więzów krwi czy religii, jest jedynym kryterium oceny. Apostoł Paweł stwierdza, że każdy chrześcijanin musi zachowywać się zgodnie z wymogami godności i poszanowania praw wszystkich istot ludzkich (por. Rz 13, 8-10), zgodnie z nowym przykazaniem miłości (por. 1 Kor 13, 1-13).
Rozwój myśli chrześcijańskiej
13. Rozwój myśli chrześcijańskiej stymulował i towarzyszył następnie postępowi ludzkiej refleksji na temat godności. Klasyczna antropologia chrześcijańska, oparta na wielkiej tradycji Ojców Kościoła, podkreślała doktrynę człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga oraz jego wyjątkową rolę w stworzeniu[21]. Średniowieczna myśl chrześcijańska, krytycznie analizując dziedzictwo starożytnej myśli filozoficznej, doszła do syntezy pojęcia osoby, uznając metafizyczny fundament jej godności, o czym świadczą następujące słowa św. Tomasza z Akwinu: „osoba oznacza coś najdoskonalszego w całej naturze, mianowicie to, co bytuje samoistnie w rozumnej naturze”[22]. Ta ontologiczna godność, w swej uprzywilejowanej manifestacji poprzez wolne ludzkie działanie, została następnie podkreślona przede wszystkim przez chrześcijański humanizm renesansu[23]. Nawet w wizji nowożytnych myślicieli, takich jak Kartezjusz i Kant, którzy kwestionowali niektóre z podstaw tradycyjnej antropologii chrześcijańskiej, można dostrzec silne echa Objawienia. Na podstawie niektórych nowszych refleksji filozoficznych na temat statusu podmiotowości teoretycznej i praktycznej, refleksja chrześcijańska zaczęła jeszcze bardziej podkreślać głębię pojęcia godności, osiągając oryginalną perspektywę, jak przykładowo personalizm w XX wieku. Perspektywa ta nie tylko podejmuje kwestię podmiotowości, ale pogłębia ją w kierunku intersubiektywności i relacji, które łączą osoby ludzkie[24]. Także współczesna chrześcijańska wizja antropologiczna wzbogaciła się o myśl pochodzącą z tego ostatniego poglądu[25].
Czasy współczesne
14. Obecnie termin „godność” jest używany głównie w celu podkreślenia wyjątkowego charakteru osoby ludzkiej, niewspółmiernego w stosunku do innych istot we wszechświecie. W tym horyzoncie można zrozumieć sposób, w jaki termin godność jest używany w Deklaracji Narodów Zjednoczonych z 1948 roku, gdzie mówi się o „przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych prawach wszystkich członków wspólnoty ludzkiej”. Jedynie ten niezbywalny charakter ludzkiej godności pozwala mówić o prawach człowieka[26].
15. Aby bardziej wyjaśnić pojęcie godności, należy podkreślić, że godność nie jest przyznawana osobie przez innych ludzi, na podstawie pewnych talentów i cech, w taki sposób, żeby można ją było ewentualnie odebrać. Gdyby godność była przyznawana osobie przez innych ludzi, wówczas istniałaby na sposób warunkowy i zbywalny, a samo znaczenie godności (jakkolwiek zasługujące na wielki szacunek) pozostawałoby narażone na ryzyko anulowania. W rzeczywistości godność jest nieodłączna od osoby, nie jest nadawana a posteriori, istnieje przed jakimkolwiek jej uznaniem i nie może zostać utracona. W konsekwencji wszystkie osoby posiadają tę samą i wewnętrzną godność, niezależnie od tego, czy są w stanie ją odpowiednio wyrazić.
16. Dlatego Sobór Watykański II mówi o „niezwykłej godności, jaka przysługuje osobie ludzkiej, która przerasta wszystkie rzeczy, i której prawa oraz obowiązki mają charakter powszechny i nienaruszalny”[27]. Jak przypominają pierwsze słowa soborowej Deklaracji Dignitatis humanae, „ludzie coraz więcej uświadamiają sobie godność osoby ludzkiej i coraz bardziej rośnie liczba tych, którzy się domagają, aby w działaniu ludzie cieszyli się i kierowali własną rozwagą oraz odpowiedzialną wolnością, nie przymuszani, lecz wiedzeni świadomością obowiązku”[28]. Ta wolność myśli i sumienia, zarówno indywidualna, jak i wspólnotowa, opiera się na uznaniu godności ludzkiej, „którą to godność poznajemy przez objawione słowo Boże i samym rozumem”[29]. Samo magisterium kościelne rozwinęło z coraz większą dokładnością znaczenie tej godności, wraz z wymogami i implikacjami z nią związanymi, dochodząc do świadomości, że godność każdego człowieka istnieje niezależnie od wszelkich okoliczności.
2. Kościół głosi, promuje i gwarantuje godność człowieka
17. Kościół głosi równą godność wszystkich ludzi, niezależnie od ich stanu życia i cech. Głoszenie to opiera się na potrójnym przekonaniu, które w świetle wiary chrześcijańskiej nadaje godności ludzkiej niezmierzoną wartość i wzmacnia jej wewnętrzne wymagania.
Nieusuwalny obraz Boga
18. Przede wszystkim, według Objawienia, godność człowieka pochodzi z miłości Stwórcy, który odcisnął w nim niezatarte rysy swojego obrazu (por. Rdz 1, 26), wzywając go do poznania Go, do miłowania Go i do życia w relacji przymierza z samym sobą oraz w braterstwie, sprawiedliwości i pokoju ze wszystkimi innymi mężczyznami i kobietami. W tej wizji godność odnosi się nie tylko do duszy, ale i do osoby jako nierozerwalnej jedności, a zatem jest również nieodłączna od jej ciała, które na swój sposób uczestniczy w byciu obrazem Boga osoby ludzkiej i jest również ono powołane do udziału w chwale duszy w boskiej szczęśliwości.
Chrystus wywyższa godność człowieka
19. Drugie przekonanie wypływa z faktu, że godność osoby ludzkiej objawiła się w pełni, gdy Ojciec posłał swego Syna, który przyjął ludzką egzystencję aż do głębi: „Syn Boży w tajemnicy Wcielenia potwierdził godność ciała i duszy, które składają się na człowieka”[31]. W ten sposób, jednocząc się w pewien sposób z każdym człowiekiem poprzez swoje wcielenie, Jezus Chrystus potwierdził, że każdy człowiek posiada nieocenioną godność przez sam fakt przynależności do samej wspólnoty ludzkiej i że godność ta nigdy nie może zostać utracona[1]. Głosząc, że Królestwo Boże należy do ubogich, pokornych, wzgardzonych, cierpiących na ciele i duchu; uzdrawiając wszelkiego rodzaju choroby i ułomności, nawet te najbardziej dramatyczne, jak trąd; potwierdzając, że to, co czyni się tym osobom, czyni się Jemu, ponieważ On jest obecny w tych osobach, Jezus przyniósł wielką nowość uznania godności każdej osoby, a także i przede wszystkim tych osób, które zostały zakwalifikowane jako „niegodne”. Ta nowa zasada w historii ludzkości, zgodnie z którą człowiek jest tym bardziej „godny” szacunku i miłości, im jest słabszy, bardziej nieszczęśliwy i cierpiący, nawet do utraty swojej ludzkiej „postaci”, zmieniła oblicze świata, dając początek instytucjom, które opiekują się ludźmi w trudnych warunkach: porzuconymi dziećmi, sierotami, osobami starszymi pozostawionymi samym sobie, chorymi psychicznie, osobami z nieuleczalnymi chorobami lub poważnymi deformacjami, tymi, którzy żyją na ulicach.
Powołanie do pełni godności
20. Trzecie przekonanie dotyczy ostatecznego przeznaczenia człowieka: po stworzeniu i wcieleniu, zmartwychwstanie Chrystusa ukazuje nam kolejny aspekt ludzkiej godności. Rzeczywiście, „osobliwą rację godności ludzkiej stanowi powołanie człowieka do uczestniczenia w życiu Boga”[32], które ma trwać wiecznie. Tak więc „godność życia nie wynika jedynie z jego źródeł, czyli z faktu, że pochodzi ono od Boga, ale także z jego celu, z jego przeznaczenia do komunii z Bogiem przez poznanie Go i umiłowanie. Właśnie w świetle tej prawdy św. Ireneusz uściśla i uzupełnia swoją pochwałę człowieka: tak, «człowiek żyjący» jest «chwałą Bożą», ale «życie człowieka to oglądanie Boga»”[33].
21. W konsekwencji Kościół wierzy i potwierdza, że wszystkie istoty ludzkie, stworzone na obraz i podobieństwo Boga i na nowo stworzone[34] w Synu, który stał się człowiekiem, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, są powołane do wzrastania pod działaniem Ducha Świętego, aby odzwierciedlać chwałę Ojca w tym samym obrazie, uczestnicząc w życiu wiecznym (por. J 10, 15-16; 17, 22-24; 2 Kor 3, 18; Ef 1, 3-14). Rzeczywiście „objawienie […] ujawnia w pełnych wymiarach godność osoby ludzkiej”[35].
Zaangażowanie na rzecz własnej wolności
22. Chociaż każdy człowiek posiada niezbywalną i wewnętrzną godność od początku swojego istnienia jako nieodwołalny dar, to od jego wolnej i odpowiedzialnej decyzji zależy, czy wyrazi ją i zamanifestuje w pełni, czy też ją zaciemni. Niektórzy Ojcowie Kościoła – tacy jak św. Ireneusz czy św. Jan Damasceński – wprowadzili rozróżnienie między obrazem a podobieństwem wspomnianym w Księdze Rodzaju, umożliwiając w ten sposób dynamiczne spojrzenie na samą godność człowieka: obraz Boży jest powierzony wolności człowieka, aby pod przewodnictwem i działaniem Ducha Świętego jego podobieństwo do Boga mogło wzrastać, a każda osoba mogła osiągnąć swoją najwyższą godność[36]. Istotnie, każdy człowiek jest powołany do tego, by na poziomie egzystencjalnym i moralnym ukazywać ontologiczny zakres swojej godności w takiej mierze, w jakiej dzięki własnej wolności kieruje się ku prawdziwemu dobru, w odpowiedzi na Bożą miłość. Z jednej strony więc, osoba ludzka – będąc stworzoną na obraz Boży – nigdy nie traci swojej godności i nigdy nie przestaje być powołana do wolnego przyjęcia dobra. Z drugiej strony, na ile osoba ludzka odpowiada na dobro, jej godność może swobodnie, dynamicznie i stopniowo objawiać się, wzrastać i dojrzewać. Oznacza to, że ludzie muszą również starać się żyć zgodnie ze swoją godnością. Można zatem zrozumieć, w jakim sensie grzech może ranić i zaciemniać ludzką godność, jako akt jej przeciwny, ale jednocześnie nigdy nie może wymazać faktu, że istota ludzka została stworzona na obraz Boga. Wiara wnosi zatem decydujący wkład we wspomaganie rozumu w jego postrzeganiu godności ludzkiej oraz w przyjmowaniu, umacnianiu i wyjaśnianiu jej istotnych cech, jak zauważył Benedykt XVI: „bez korekcyjnego działania religii rozum też może ulec wypaczeniu, tak jak dzieje się, kiedy jest zmanipulowany przez ideologię lub używany w sposób wybiórczy, który nie bierze w pełni pod uwagę godności osoby ludzkiej. Przecież z takiego właśnie niewłaściwego używania rozumu zrodził się handel niewolnikami i wiele innych przejawów zła społecznego, zwłaszcza ideologii totalitarnych XX w.”[37].
3. Godność, podstawa praw i obowiązków człowieka
23. Jak przypomniał już Papież Franciszek, „we współczesnej kulturze najbliższym odniesieniem do zasady niezbywalnej godności osoby jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, którą Jan Paweł II określił jako «kamień milowy umieszczony na długiej i trudnej drodze rodzaju ludzkiego» i jako «jeden z najwznioślejszych wyrazów ludzkiego sumienia»”[38]. Aby oprzeć się próbom zmiany lub wymazania głębokiego znaczenia tej Deklaracji, warto przypomnieć kilka podstawowych zasad, które zawsze muszą być przestrzegane.
Bezwarunkowy szacunek dla ludzkiej godności
24. Po pierwsze, pomimo rosnącej wrażliwości na kwestię godności ludzkiej, nadal istnieje wiele nieporozumień dotyczących pojęcia godności, które wypaczają jego znaczenie. Niektórzy sugerują, że lepiej jest używać wyrażenia „godność osobowa” (prawa „osoby”) zamiast „godność ludzka” (prawa człowieka), ponieważ jako osobę rozumieją jedynie „istotę zdolną do posługiwania się rozumem”. W konsekwencji twierdzą, że godność i prawa wynikają ze zdolności do poznania i wolności, którymi nie wszyscy ludzie są obdarzeni. Zatem godności osobowej nie posiadałoby nienarodzone jeszcze dziecko, podobnie jak niesamodzielna osoba starsza czy osoba z upośledzeniem umysłowym.[38] W przeciwieństwie do tego, Kościół podkreśla, że godność każdej osoby ludzkiej, właśnie dlatego, że ma charakter istotowy, pozostaje „niezależna od wszelkich okoliczności”, a jej uznanie nie może w żaden sposób zależeć od oceny zdolności danej osoby do rozumowania i swobodnego działania. W przeciwnym razie godność nie byłaby jako taka nieodłączna od osoby, niezależna od jej uwarunkowań, a zatem zasługująca na bezwarunkowy szacunek. Tylko poprzez uznanie istotowej godności istoty ludzkiej, która nigdy nie może zostać utracona, możliwe jest zagwarantowanie tej charakterystyce nienaruszalnego i bezpiecznego fundamentu. Bez odniesienia ontologicznego uznanie godności ludzkiej byłoby zdane na łaskę i niełaskę różnych i arbitralnych ocen. Jedynym warunkiem, aby można było mówić o godności przynależnej osobie samej w sobie, jest jej przynależność do gatunku ludzkiego, stąd „prawa osoby są prawami człowieka”[40].
Obiektywny punkt odniesienia dla ludzkiej wolności
25. Po drugie, pojęcie godności ludzkiej bywa również nadużywane w celu uzasadnienia arbitralnego mnożenia nowych praw, z których wiele jest często sprzecznych z pierwotnie zdefiniowanymi, a nierzadko są one w sprzeczności z podstawowym prawem do życia[41], tak jakby miała być zagwarantowana zdolność do wyrażania i realizacji każdej indywidualnej preferencji lub subiektywnego pragnienia. Godność jest wówczas utożsamiana z wyizolowaną i indywidualistyczną wolnością, która domaga się narzucenia jako „praw”, gwarantowanych i finansowanych przez społeczność, pewnych pragnień i skłonności, które są subiektywne. Godność ludzka nie może jednak opierać się wyłącznie na indywidualnych standardach ani być utożsamiana jedynie z psychofizycznym dobrostanem jednostki. Zamiast tego, obrona godności człowieka opiera się na konstytutywnych wymaganiach ludzkiej natury, które nie zależą ani od indywidualnej samowoli, ani od społecznego uznania. Obowiązki wynikające z uznania godności drugiego człowieka i odpowiadające im prawa, które z niej wynikają, mają zatem konkretną i obiektywną treść, opartą na wspólnej ludzkiej naturze. Bez takiego obiektywnego odniesienia pojęcie godności jest w rzeczywistości poddane najróżniejszej arbitralności i interesom władzy.
Relacyjna struktura osoby ludzkiej
26. Godność ludzka, w świetle relacyjnego charakteru osoby, pomaga przezwyciężyć zredukowaną perspektywę wolności samoreferencyjnej i indywidualistycznej, która rości sobie prawo do tworzenia własnych wartości niezależnie od obiektywnych norm dobra i relacji z innymi istotami żywymi. Coraz częściej istnieje bowiem ryzyko ograniczania godności ludzkiej do zdolności swobodnego decydowania o sobie i własnym losie, niezależnie od losu innych, bez uwzględniania przynależności do wspólnoty ludzkiej. W takim błędnym rozumieniu wolności, obowiązki i prawa nie mogą być wzajemnie uznawane w taki sposób, aby troszczyć się jedni o drugich nawzajem. W rzeczywistości, jak przypomina św. Jan Paweł II, wolność „ma służyć osobie i jej spełnieniu, które dokonuje się przez dar z siebie i otwarcie się na drugiego człowieka. Natomiast absolutyzacja wolności w indywidualistycznym ujęciu prowadzi do ogołocenia jej z pierwotnej treści oraz do przekreślenia jej najgłębszego powołania i godności”[42].
27. Godność człowieka obejmuje zatem również – właściwą naturze ludzkiej – zdolność do przyjmowania zobowiązań wobec innych.
28. Różnica między człowiekiem a pozostałymi istotami żywymi, która wyróżnia się dzięki pojęciu godności, nie może sprawić, że zapomnimy o dobru innych istot stworzonych, które istnieją nie tylko dla użyteczności człowieka, ale także posiadają wartość własną, a zatem są darami powierzonymi człowiekowi do strzeżenia i pielęgnowania. Tak więc, podczas gdy pojęcie godności jest zarezerwowane dla człowieka, jednocześnie należy potwierdzić stworzone dobro przynależne reszcie kosmosu. Jak podkreśla Papież Franciszek: „Właśnie ze względu na swoją wyjątkową godność i fakt obdarzenia inteligencją człowiek jest wezwany do poszanowania stworzenia wraz z rządzącymi nim prawami […]: «Każde stworzenie posiada swoją własną dobroć i doskonałość [...] Różne stworzenia, [...] w ich własnym bycie, odzwierciedlają, każde na swój sposób, jakiś promień nieskończonej mądrości i dobroci Boga. Z tego powodu człowiek powinien szanować dobroć każdego stworzenia, by unikać nieuporządkowanego wykorzystania rzeczy»”[43]. Co więcej, „dziś jesteśmy zmuszeni uznać, że możliwy jest tylko «antropocentryzm umiejscowiony». Oznacza to, że ludzkie życie jest niezrozumiałe i niemożliwe do utrzymania bez innych stworzeń”[44]. W tej perspektywie „nie jest dla nas bez znaczenia, że wiele gatunków zanika, i że kryzys klimatyczny zagraża życiu tak wielu istot”[45]. Rzeczywiście, do godności człowieka należy troska o środowisko, ze szczególnym uwzględnieniem owej ludzkiej ekologii, która chroni jego własne istnienie.
Wyzwolenie człowieka z uwarunkowań moralnych i społecznych
29. Te podstawowe warunki, jakkolwiek konieczne, nie są wystarczające, aby zapewnić rozwój osoby zgodny z jej godnością. Chociaż „Bóg stworzył człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby obdarzonej możliwością decydowania i panowaniem nad swoimi czynami”[46], w perspektywie dobra, to jednak wolna wola często przedkłada zło nad dobro. Dlatego ludzka wolność musi być z kolei wyzwolona. W Liście do Galatów, stwierdzając, że „ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1), św. Paweł przypomina o zadaniu właściwym każdemu chrześcijaninowi, na którego barkach spoczywa odpowiedzialność za wyzwolenie, rozciągające się na cały świat (por. Rz 8, 19nn). Mowa jest o wyzwoleniu, które z serca pojedynczych osób ma się szerzyć i manifestować w swej humanizującej mocy we wszystkich relacjach.
30. Wolność jest wspaniałym darem Boga. Nawet gdy Bóg pociąga nas swoją łaską, czyni to w taki sposób, że nasza wolność nigdy nie jest naruszana. Byłoby zatem poważnym błędem sądzić, że z dala od Boga i Jego pomocy możemy być bardziej wolni i w konsekwencji czuć się bardziej godni. Oderwana od swego Stwórcy, nasza wolność może jedynie osłabnąć i zostać przyćmiona. To samo dzieje się, jeśli wolność wyobraża sobie, że jest niezależna od jakiegokolwiek odniesienia innego niż ona sama i postrzega każdą relację z uprzednią prawdą jako zagrożenie. W konsekwencji zmniejsza się również szacunek dla wolności i godności innych. Papież Benedykt XVI wyjaśnił to następująco: „Gdy wolę uważa się za całkowicie niezdolną do poszukiwania prawdy i dobra, nie ma ona obiektywnych powodów ani motywacji do działania, lecz tylko chwilowe i przypadkowe interesy, nie ma «tożsamości», którą należy chronić i kształtować poprzez prawdziwie wolne i świadome wybory. Nie może zatem domagać się poszanowania ze strony «woli» innych, również oderwanych od swej najgłębszej istoty, które mogą domagać się uznania innych «racji» czy wręcz braku «racji». Złudzenie, że relatywizm moralny może być szansą na pokojowe współżycie, jest w rzeczywistości źródłem podziałów i odmawiania godności istotom ludzkim”[47].
31. Co więcej, nierealistyczne byłoby twierdzenie o abstrakcyjnej wolności, wolnej od jakichkolwiek uwarunkowań, kontekstu czy ograniczeń. Zamiast tego „właściwe korzystanie z osobistej wolności wymag
Oazy wakacyjne dla dzieci i młodzieży 2024 r.
Zapisy na oazy wakacyjne rozpoczną się 1.02.2024r.
1. Wiek
Ze względu na przewidziany program formacyjny, poszczególne stopnie oaz stawiają wymagania co do wieku uczestników:
- Na Oazę Dzieci Bożych (ODB) mogą jechać osoby po III klasie szkoły podstawowej (10 lat);
- Oaza Nowej Drogi (OND) jest skierowana do młodzieży po VI klasie szkoły podstawowej;
- Oaza 0 stopienia ONŻ przeznaczona jest dla osób, które jadą po raz pierwszy na rekolekcje młodzieżowe i mają 14-15 lat;
- Oaza Nowego Życia (I stopnia ONŻ – tzw. „młodzieżowa") przeznaczona jest dla osób od 15 roku życia;
- Oaza Lektorska skierowana jest do ministrantów po VI klasie SP.
2. Przygotowanie
Osoby wyjeżdżające na rekolekcje powinny być dobrze przygotowane i poinformowane
o ich charakterze. Oaza to przede wszystkim rekolekcje, a nie kolonia czy obóz. Ma ona charakter religijny, a jej celem jest duchowa odnowa.
Przygotowanie do rekolekcji powinno obejmować cykl spotkań w małej grupie zgodnie
z propozycjami formacyjnymi Ruchu Światło-Życie (materiały formacyjne do nabycia
w Centrum Światło-Życie w Zielonej Górze przy ul. Obywatelskiej 1). Przed wyjazdem uczestników z parafii warto zrobić spotkanie z rodzicami wyjaśniające sens i cel oazy.
3. Terminy
W tym roku rekolekcje oazowe odbędą się w podanych poniżej ośrodkach i turnusach:
Turnus I
1. Oaza Dzieci Bożych IIº – Łagów – 04.07-14.07.2024r. /1200 zł/ - ks. Paweł Mikołajczak
2. Oaza Nowego Życia I° - Masłońskie k. Częstochowy - 28.06-14.07.2024r. /1700 zł/ - ks. Paweł Grzesiak
3. Oaza Nowego Życia II° - Ochotnica Górna – 28.06-14.07.2024r. /1700 zł/ - ks. Tomasz Dragańczuk
4. Oaza Nowego Życia III° - Gorzów Wielkopolski – 28.06-14.07.2024r. /1700 zł/ - bp Adrian Put
Turnus II
1. Oaza Nowej Drogi III° - Lubieszewo k. Drawska Pomorskiego – 16.07-01.08.2024r. /1700 zł/ - ks. Łukasz Żołubak
2. Oaza Nowego Życia I° - Wojnicz k. Tarnowa – 16.07-01.08.2024r. /1700 zł/ - ks. Damian Swiniarek
3. Oaza Nowego Życia II° - Ochotnica Górna – 16.07-01.08.2024r. /1700 zł/ - ks. Andrzej Pytlik
4. Oaza Lektorska– Łagów – 24.07-31.07.2024r. /900 zł/ - ks. Bartosz Warwarko
Turnus III
1. Oaza Dzieci Bożych IIIº – Łagów – 12.08-22.08.2024r. /1200 zł/ - ks. Michał Kowalewski
2. Oaza Nowego Życia 0° - Rajcza k. Żywca – 03.08-19.08.2024r. /1700 zł/ - ks. Damian Drop
3. Oaza Nowego Życia I° - Ochotnica Górna– 03.08-19.08.2024r. /1700 zł/ - ks. Jakub Świątek
4. Oaza Nowego Życia III° wraz z rodzinami - Rokitno – 03.08-18.08.2024r. /1700 zł/ (odpowiedzialny za rekolekcje jest Domowy Kościół)
Turnus dodatkowy
1. KODA – Rokitno – 20.08-30.08.2024r. /1200 zł/ - ks. Dariusz Korolik
4. Przyjazd i wyjazd
W podanych terminach oaz pierwsza data oznacza dzień przyjazdu (od 14.00 do godz. 16.00), a druga – dzień wyjazdu (rano). Jeżeli jest inaczej, jest to wyraźnie zaznaczone. Nie należy przyjeżdżać (czy przywozić dzieci) zbyt wcześnie, np. rano czy w południe w dniu rozpoczęcia. Zespół wychowawczy przygotowuje wówczas ośrodek, a zbyt wczesne pojawienie się uczestników dezorganizuje pracę.
Nie przyjmuje się do oazy nikogo, kto ma zamiar przyjechać później lub wyjechać wcześniej. Pierwszy i ostatni dzień posiadają bowiem szczególne znaczenie dla przeżycia oazy rekolekcyjnej. Organizatorzy nie zapewniają dowozu uczestników na rekolekcje. Jedynym wyjątkiem jest oaza w Złotym Stoku, gdzie dowóz dzieci organizuje moderator rekolekcji.
5. Sprawy organizacyjne
5.1. Uczestnikiem rekolekcji jest tylko ten, kto przyjeżdża z ważną, właściwie wypełnioną kartą uczestnictwa i jest wpisany na listę uczestników turnusu. W razie stwierdzenia braków formalnych w karcie uczestnictwa moderator oazy ma prawo nie przyjąć uczestnika na rekolekcje. Uczestnicy przywożą ze sobą Pismo św., różaniec, notatnik, legitymację szkolną, grający zabierają instrumenty, lektorzy – alby, ministranci – komże. W Gorzowie niezbędny jest śpiwór albo koc z powleczeniem i poduszka. Na wszystkie oazy warto zabrać wygodne buty, okrycie przeciwdeszczowe i ciepły sweter lub polar (zwłaszcza w górach). Należy mieć ze sobą strój odpowiedni na Mszę św.
5.2. Nie należy wysyłać na oazy (szczególnie w góry!) bez wcześniejszego poinformowania o tym organizatora osób chorych, z chronicznymi dolegliwościami, np. padaczka, częste omdlenia, choroby serca. Sytuacje takie muszą być wcześniej uzgodnione z moderatorem prowadzącym daną oazę. Należy wówczas dołączyć kartę zdrowia, wskazania lekarza i leki, jakie przyjmuje uczestnik.
5.3. Osoby stale przyjmujące jakiekolwiek leki przywożą je ze sobą. Informacja o tym musi być wyraźnie odnotowana przez rodzica lub prawnego opiekuna w karcie uczestnictwa. Jeżeli ktoś ma skłonności do przeziębienia powinien zabrać własne leki osłonowe (witaminy, tabletki na gardło) bądź przeciwgrypowe. Należy liczyć się z zakupem ich na własny koszt. Uczestnicy mają obowiązek informować wychowawców o złym samopoczuciu, wszelkich problemach zdrowotnych. W razie potrzeby podania leków, zaczerpnięta zostanie konsultacja z lekarzem oraz rodzicem. Po przyjeździe uczestnicy deponują wszystkie leki w wyznaczonym przez kierownika wypoczynku bezpiecznym miejscu.
5.4. Podczas trwania rekolekcji obowiązuje żywienie zbiorowe. Organizator nie przewiduje specjalnie dostosowanej diety do potrzeb uczestnika, chyba że kierują tym przesłanki zdrowotne np.: uczulenia, nietolerancja pewnych składników żywnościowych. W takim wypadku opiekunowie prawni powinni zatroszczyć się o odpowiednie składniki żywnościowe lub po konsultacji z kierownikiem wypoczynku ustalić formę żywienia oraz jej finansowanie.
5.5. Uczestnicy oazy III stopnia ONŻ w Gorzowie przywożą ze sobą swoje jedno wydrukowane zdjęcie legitymacyjne. Na miejscu będzie wyrabiana legitymacja uprawniająca do zniżkowego poruszania się środkami komunikacji miejskiej.
5.6. Ze względu na specyfikę programu rekolekcyjnego, na oazie nie przewiduje się odwiedzin, chyba że wcześniej zostanie to uzgodnione z księdzem moderatorem prowadzącym oazę. Dotyczy to zarówno opiekunów prawnych, jak i znajomych czy przyjaciół.
6. Zapisy
Zgłoszenia na oazy odbywają się za pomocą specjalnego formularza elektronicznego przez internet dostępnego przez stronę zapisy.lubuskaoaza.pl hasło: Blachnicki
Uwaga: Zgłoszeń osób niepełnoletnich na oazy wakacyjne mogą dokonać tylko rodzice lub prawni opiekunowie uczestnika. W procesie zapisów należy wyrazić zgodę na niektóre działania o charakterze prawnym. Dokonanie zgłoszenia jest bardzo proste i intuicyjne. Ze względu na wymagania prawne w zgłoszeniu muszą być wyraźnie podane wszystkie dane.
Zapisy na oazę trwają od 1 lutego do 2 czerwca 2024. Należy liczyć się z tym, że wraz ze zgłoszeniami uczestników będą zamykane zapisy na turnusach cieszących się szczególnym zainteresowaniem.
7. Opłata: Ważna zmiana!
Koszty rekolekcyjne można podzielić na 2 raty. Pierwsza rata w wysokości nie mniej niż 400zł musi być wpłacona w ciągu 14 dni od dnia zapisania się na rekolekcje. Bezwzględnie ostatnią należną kwotę za rekolekcje należy wpłacić najpóźniej na 30 dni przed rozpoczęciem oazy rekolekcyjnej!
W przypadku rezygnacji z rekolekcji na 20 dni przed rozpoczęciem wypoczynku, organizator ma prawo do zachowania 50% wpłaty rekolekcyjnej na pokrycie poniesionych kosztów organizacji rekolekcji.
Jeśli rezygnacja nastąpi w dzień rozpoczęcia rekolekcji lub uczestnik zostanie z rekolekcji wydalony, koszty rekolekcyjne nie są zwracane.
Dane do przelewu:
Diakonia Ruchu Światło-Życie Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej
ul. Obywatelska 1 65-736 Zielona Góra
NR KONTA: 78 1750 0012 0000 0000 3878 9872
W tytule przelewu należy wyraźnie zaznaczyć za kogo dokonana jest wpłata:
Imię i nazwisko uczestnika/Ośrodek/Termin (np. Jan Kowalski/Łagów/04.07-14.07).
W ciągu 14 dni po wpłacie całej kwoty za rekolekcje, na maila podanego w systemie zostanie wysłana karta uczestnika.
Dokładnie wypełnioną kartę uczestnictwa wraz z oświadczeniem (razem 5 stron) należy przywieźć ze sobą na oazę. Braki w karcie powodują, że nie będzie można przyjąć dziecka na oazę.
8. Podsumowanie oaz
Oaza nie kończy się z dniem rozjazdu. Każdego uczestnika oazy wakacyjnej zapraszamy do kontynuowania formacji w ciągu roku w grupie rówieśniczej.
Wszystkich uczestników oaz wakacyjnych, księży moderatorów, animatorów oraz rodziców uczestników oaz zapraszam na Jubileuszową Diecezjalną Pielgrzymkę Ruchu Światło-Życie do Rokitna w dniu 1 września 2024 roku.
Ks. Dariusz Korolik
Moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie
Oświadczenie w sprawie aborcji Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski
OŚWIADCZENIE
PRZEWODNICZĄCEGO KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI
W KWESTII ABORCJI
W związku z coraz częściej obecnymi w przestrzeni publicznej opiniami o rzekomej konieczności rozszerzenia dostępu do aborcji, chciałem przypomnieć stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii prawa do życia. Jest to nauczanie, które odwołuje się do prawa naturalnego, a więc obowiązującego w sumieniu każdego człowieka. Dowodem jest choćby tekst przysięgi Hipokratesa, gdzie czytamy: „Nigdy nikomu, także na żądanie, nie dam zabójczego środka ani też nawet nie udzielę w tym względzie rady; podobnie nie dam żadnej kobiecie środka poronnego”. W przypadku katolika prawo do życia potwierdzone jest dodatkowo autorytetem Kościoła. Św. Jan Paweł II poświęcił temu zagadnieniu encyklikę Evangelium vitae, której fragmenty chciałbym teraz przypomnieć.
Różnica między demokracją a tyranią
„[We] współczesnej kulturze demokratycznej szeroko rozpowszechnił się pogląd, wedle którego porządek prawny społeczeństwa powinien ograniczać się do utrwalania i przyswajania sobie przekonań większości i w konsekwencji winien być zbudowany wyłącznie na tym, co większość obywateli stosuje i uznaje za moralne” (69). „Można się spotkać z poglądem, że relatywizm ten jest warunkiem demokracji, jako że tylko on miałby gwarantować tolerancję, wzajemny szacunek między ludźmi i uznanie decyzji większości, podczas gdy normy moralne uważane za obiektywne i wiążące prowadziłyby rzekomo do autorytaryzmu i nietolerancji. Ale właśnie problematyka szacunku dla życia pozwala dostrzec, jakie dwuznaczności i sprzeczności (…) kryją się za tym poglądem.
To prawda, że historia zna przypadki zbrodni dokonywanych w imię «prawdy». Ale do czynów równie zbrodniczych i do radykalnego pogwałcenia wolności dochodziło też i nadal dochodzi pod wpływem «relatywizmu etycznego». Gdy większość parlamentarna lub społeczna uchwala, że zabicie jeszcze nie narodzonego życia ludzkiego jest prawnie dopuszczalne, choćby nawet pod pewnymi warunkami, to czyż nie podejmuje tym samym decyzji «tyrańskiej» wobec najsłabszej i najbardziej bezbronnej ludzkiej istoty? Sumienie powszechne słusznie wzdryga się w obliczu zbrodni przeciw ludzkości, które stały się tak smutnym doświadczeniem naszego stulecia. Czyż te zbrodnie przestałyby być zbrodniami, gdyby nie popełnili ich pozbawieni skrupułów dyktatorzy, ale gdyby nadała im prawomocność zgoda większości?” (70).
Moralny charakter demokracji
„W rzeczywistości demokracji nie można przeceniać, czyniąc z niej namiastkę moralności lub «cudowny środek» na niemoralność. Jest ona zasadniczo «porządkiem» i jako taka środkiem do celu, a nie celem. Charakter «moralny» demokracji nie ujawnia się samoczynnie, ale zależy od jej zgodności z prawem moralnym, któremu musi być podporządkowana podobnie jak każda inna działalność ludzka (…). Wartość demokracji rodzi się albo zanika wraz z wartościami, które ona wyraża i popiera (…). Gdyby na skutek tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego sceptycyzm podał w wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to samymi podstawami ładu demokratycznego, tak że stałby się on jedynie mechanizmem empirycznej regulacji różnych i przeciwstawnych dążeń. (…) W takiej sytuacji demokracja łatwo staje się pustym słowem” (70).
Prawo cywilne a prawo moralne
„Nie ulega wątpliwości, że zadanie prawa cywilnego jest inne niż prawa moralnego, a zakres jego oddziaływania węższy. (…) Właśnie dlatego prawo cywilne musi zapewnić wszystkim członkom społeczeństwa poszanowanie pewnych podstawowych praw, które należą do natury osoby i które musi uznać i chronić każde prawo stanowione. Wśród nich pierwszym i podstawowym jest nienaruszalne prawo do życia każdej niewinnej ludzkiej istoty. Chociaż władza państwowa może niekiedy powstrzymać się od zakazania czegoś, co — gdyby zostało zabronione — spowodowałoby jeszcze poważniejsze szkody, nigdy jednak nie może uznać, że jest prawem jednostek — nawet jeśli stanowiłyby one większość społeczeństwa — znieważanie innych osób przez łamanie ich tak podstawowego prawa, jakim jest prawo do życia. Prawna tolerancja przerywania ciąży lub eutanazji nie może więc w żadnym przypadku powoływać się na szacunek dla sumienia innych właśnie dlatego, że społeczeństwo ma prawo i obowiązek bronić się przed nadużyciami dokonywanymi w imię sumienia i pod pretekstem wolności” (71).
Prawo jako narzędzie przemocy
„W ciągłości z całą Tradycją Kościoła pozostaje także nauczanie o koniecznej zgodności prawa cywilnego z prawem moralnym (…). Takie też jest jednoznaczne nauczanie św. Tomasza z Akwinu, który pisze między innymi: «Prawo ludzkie jest prawem w takiej mierze, w jakiej jest zgodne z prawym rozumem, a tym samym wypływa z prawa wiecznego. Kiedy natomiast jakieś prawo jest sprzeczne z rozumem, nazywane jest prawem niegodziwym; w takim przypadku jednak przestaje być prawem i staje się raczej aktem przemocy»” (72).
„[U]stawy, które dopuszczają bezpośrednie zabójstwo niewinnych istot ludzkich, poprzez przerywanie ciąży i eutanazję, pozostają w całkowitej i nieusuwalnej sprzeczności z nienaruszalnym prawem do życia, właściwym wszystkim ludziom, i tym samym zaprzeczają równości wszystkich wobec prawa. (…) Prawa, które dopuszczają oraz ułatwiają przerywanie ciąży i eutanazję, są zatem radykalnie sprzeczne nie tylko z dobrem jednostki, ale także z dobrem wspólnym i dlatego są całkowicie pozbawione rzeczywistej mocy prawnej. Nieuznanie prawa do życia, właśnie dlatego, że prowadzi do zabójstwa osoby, której społeczeństwo ma służyć, gdyż to stanowi rację jego istnienia, przeciwstawia się zdecydowanie i nieodwracalnie możliwości realizacji dobra wspólnego. Wynika stąd, że gdy prawo cywilne dopuszcza przerywanie ciąży i eutanazję, już przez ten sam fakt przestaje być prawdziwym prawem, moralnie obowiązującym” (72).
„Otóż to właśnie ma dziś miejsce także na scenie polityki i państwa: pierwotne i niezbywalne prawo do życia staje się przedmiotem dyskusji lub zostaje wręcz zanegowane na mocy głosowania parlamentu lub z woli części społeczeństwa, choćby nawet liczebnie przeważającej. Jest to zgubny rezultat nieograniczonego panowania relatywizmu: „prawo” przestaje być prawem, ponieważ nie jest już oparte na mocnym fundamencie nienaruszalnej godności osoby, ale zostaje podporządkowane woli silniejszego. W ten sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny. Państwo nie jest już „wspólnym domem”, gdzie wszyscy mogą żyć zgodnie z podstawowymi zasadami równości, ale przekształca się w państwo tyrańskie, uzurpujące sobie prawo do dysponowania życiem słabszych i bezbronnych, dzieci jeszcze nie narodzonych, w imię pożytku społecznego, który w rzeczywistości oznacza jedynie interes jakiejś grupy” (20).
Powinność przeciwstawienia się niegodziwym prawom
„Przerywanie ciąży i eutanazja są zatem zbrodniami, których żadna ludzka ustawa nie może uznać za dopuszczalne. Ustawy, które to czynią, nie tylko nie są w żaden sposób wiążące dla sumienia, ale stawiają wręcz człowieka wobec poważnej i konkretnej powinności przeciwstawienia się im poprzez sprzeciw sumienia. (…) Już w Starym Testamencie znajdujemy wymowny przykład oporu wobec niesprawiedliwego rozporządzenia władz — i to właśnie takiego, które było wymierzone przeciw życiu. Żydowskie położne sprzeciwiły się faraonowi, który nakazał zabijać wszystkie nowo narodzone dzieci płci męskiej: «nie wykonały rozkazu króla egipskiego, pozostawiając przy życiu [nowo narodzonych] chłopców» (Wj 1,17). Trzeba jednak zwrócić uwagę na głęboki motyw takiej postawy: «położne bały się Boga». Właśnie z posłuszeństwa Bogu (…) człowiek czerpie moc i odwagę, aby przeciwstawiać się niesprawiedliwym ludzkim prawom. Jest to moc i odwaga tego, kto gotów jest nawet iść do więzienia lub zginąć od miecza, gdyż jest przekonany, że «tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych» (Ap 13,10)” (73).
Zakaz głosowania przeciwko prawu do życia
„Tak więc w przypadku prawa wewnętrznie niesprawiedliwego, jakim jest prawo dopuszczające przerywanie ciąży i eutanazję, nie wolno się nigdy do niego stosować «ani uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej takiemu prawu, ani też okazywać mu poparcia w głosowaniu»” (73). „Wprowadzenie niesprawiedliwych ustaw prawnych stawia często ludzi moralnie prawych przed trudnymi problemami sumienia dotyczącymi kwestii współpracy, a wynikającymi z obowiązku obrony własnego prawa do odmowy uczestnictwa w działaniach moralnie złych. Decyzje, które trzeba wówczas podjąć, są nieraz bolesne i mogą wymagać rezygnacji z osiągniętej pozycji zawodowej albo wyrzeczenia się słusznych oczekiwań związanych z przyszłą karierą” (74).
Budowa państwa o ludzkim obliczu
„Sprawa życia oraz jego obrony i promocji nie jest wyłączną prerogatywą chrześcijan. Choć czerpie swe niezwykłe światło i moc z wiary, należy do każdego ludzkiego sumienia, które dąży do prawdy i któremu nie są obojętne losy ludzkości. Życie ma w sobie niewątpliwie coś świętego i religijnego, ale ten jego aspekt nie dotyczy tylko wierzących: chodzi bowiem o wartość, którą każda ludzka istota może pojąć także w świetle rozumu i dlatego bez wątpienia odnosi się ona do wszystkich. (…) Kiedy Kościół stwierdza, że bezwarunkowe poszanowanie prawa do życia każdej niewinnej osoby — od poczęcia do naturalnej śmierci — jest jednym z filarów każdego cywilizowanego społeczeństwa, «pragnie po prostu przyczyniać się do budowy państwa o ludzkim obliczu. Państwa, które uznaje za swą podstawową powinność obronę fundamentalnych praw człowieka, zwłaszcza człowieka słabszego». (…). Nie może bowiem istnieć prawdziwa demokracja, jeżeli nie uznaje się godności każdego człowieka i nie szanuje jego praw. Nie może istnieć prawdziwy pokój, jeśli się nie bierze w obronę i nie popiera życia (…)” (101).
Przytoczone fragmenty encykliki św. Jana Pawła II pokazują, że nauczanie Magisterium Kościoła jest jednoznaczne: każdy człowiek prawego sumienia – także nie należący do Kościoła katolickiego – stoi wobec moralnego obowiązku uszanowania ludzkiego życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci.
Niejednokrotnie w życiu publicznym daje się słyszeć fałszywą tezę: „większość ma zawsze rację”. W demokracji – niewątpliwie – większość podejmuje decyzje. Nie oznacza to jednak, że racja jest po stronie większości, a jedynie, że mniejszość nie potrafiła znaleźć wystarczająco przekonujących argumentów, aby stać się większością. O racji nie decyduje liczba zwolenników danego poglądu. Racja – przede wszystkim racja etyczna – często jest po stronie mniejszości. Niekiedy zaś – o czym przypomina postać Sokratesa – po stronie pojedynczego człowieka o dobrze uformowanym sumieniu.
W duchu odpowiedzialności za Kościół w Polsce i za dobro naszej wspólnej Ojczyzny, wzywam wszystkich ludzi dobrej woli, by jednoznacznie opowiedzieli się za życiem. Szczególny apel kieruję do członków obu izb parlamentu i prezydenta Rzeczypospolitej, by dali świadectwo prawdziwej troski o życie bezbronne, bo nienarodzone.
+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Rzym, dnia 26 stycznia 2024 roku
Zbiórka rzeczowa dla powodzian z diecezji Świdnickiej.